Po ponad 170 latach w piątek w Belgii zniknęła usługa wysyłania telegramów. To, co kiedyś było metodą szybkiego przesyłania ważnych wiadomości, dziś stało się przestarzałe. Ostatnio w Belgii tylko kilkadziesiąt osób nadal korzystało z tej usługi.

REKLAMA

Belgiums state owned telegraph operator tweets the end of its service Proximus stop ends the telegram - stop https://t.co/OtsrqWb2sY pic.twitter.com/x8FZzXwbt6

telegramstop26 grudnia 2017

Wraz z decyzją firmy telekomunikacyjnej Proximus przemija ważna część historii Belgii. Pierwszy telegraf optyczny został wprowadzony w tym kraju w 1803 roku, podczas gdy pierwszy telegraf elektryczny uruchomiono w 1846 roku i przebiegał wzdłuż linii kolejowej między Brukselą a Mechelen (prowincja Antwerpia).

Jak informuje portal FlandersNews, za telegramy odpowiadał początkowo Zarząd Telegrafii, a od 1930 r. Zarząd Telegrafii i Telefonii (RTT). Sprywatyzowany częściowo operator telekomunikacyjny zmienił w 1992 r. nazwę na Belgacom, a obecnie używa nazwy Proximus, sprzedając usługi telefonii komórkowej, telewizji i internetu.

Proximus podkreśla, że telegram był wykorzystywany głównie przez prawników i komorników, ponieważ był szybki i cieszył się wiarygodnością. W latach 80. ubiegłego wieku każdego roku wysyłano około 1 mln 500 tys. telegramów. Później usługa stanęła w obliczu konkurencji z faksem. Następnie pojawiły się SMS-y i maile.

Na początku lat dziewięćdziesiątych liczba wysłanych telegramów spadła do 500 tys. rocznie, a na przełomie wieków do 150 tys. rocznie. W 2010 roku wysłano 50 tys. telegramów.

Kilkudziesięciu klientów, którzy nadal korzystali z usługi, w ciągu pierwszych 11 miesięcy tego roku wysłało 8 tys. telegramów. Proximus zapowiedział, że skontaktuje się z każdym z klientów indywidualnie, aby poinformować ich, że likwiduje usługę.

(adap)