Zmarł Augusto Pinochet – były dyktator Chile. Miał 91 lat. Informacje o śmierci generała podała jedna z chilijskich stacji telewizyjnych. Doniesienia te potwierdził lekarz szpitala wojskowego w Santiago.

REKLAMA

Tańce, śpiew i dźwięki samochodowych klaksonów – w ten sposób niektórzy Chilijczycy zareagowali na informacje o śmierci Pinocheta. Na ulicach Santiago pojawiły się dwie manifestacje – zwolenników i przeciwników byłego dyktatora.

Śmierć dyktatora powinna być sygnałem alarmowym dla władz kraju – twierdzi Amnesty International. Zdaniem przedstawicieli organizacji należy wyjaśnić zbrodnie popełnione przez reżim Pinocheta.

Za zbrodnie, których dokonano pod jego rządami, Pinochet nie został osądzony – mówił mieszkający od kilkudziesięciu lat w Chile Marian Kwiatkowski. Posłuchaj:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kilka dni temu 91-letni generał przeszedł zawał serca. W ubiegłą niedzielę został poddany operacji wszczepienia bypassów. Wcześniej Pinochet przeszedł aż trzy udary mózgu. Od wielu lat cierpiał na demencję starczą, cukrzycę i artretyzm.

Augusto Pinochet Ugarte przejął władzę w Chile w rezultacie zamachu stanu w 1973 r. Obalił wtedy lewicowy rząd Salvadora Allende. Generałowi zarzuca się, że w czasie jego rządów około 3 tys. przeciwników politycznych zaginęło bez wieści. Dyktator uniknął jednak procesu.

W 1998 r. generał został osadzony w areszcie domowym w Wielkiej Brytanii, gdy hiszpański sędzia postawił mu zarzuty stosowania tortur. Generał został zwolniony, gdy władze uznały, że jego stan zdrowia nie pozwala na postawienie go przed sądem.

Pinocheta czekał proces w Chile w sprawie zamordowania 119 dysydentów. We wrześniu ubiegłego roku chilijski Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję sądu niższej instancji o uchyleniu immunitetu byłemu dyktatorowi.

W oświadczeniu, wydanym 25 listopada bieżącego roku z okazji 91. urodzin, generał zadeklarował swą "polityczną odpowiedzialność" za praktyki dyktatury, zaznaczając jednocześnie, że kierował się wyłącznie dobrem Chile.