​Jedenaście osób zatrzymano na Białorusi po deklaracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki o zatrzymaniu kilkudziesięciu "bojowników, którzy przygotowywali prowokację z użyciem broni", i o wojskowym szkoleniu "piątej kolumny" - podały niezależne portale.

REKLAMA

Łukaszenka oświadczył we wtorek, że na Białorusi zatrzymano uzbrojonych ludzi, którzy przygotowywali prowokację. Jak dodał, pieniądze na szkolenie wojskowe "piątej kolumny" docierały na Białoruś przez terytorium Polski i Litwy. Według niego jeden z obozów, na których prowadzono szkolenia z bronią, znajdował się w okolicach Bobrujska i Osipowicz, a pozostałe na Ukrainie.

Według portalu tygodnika "Nasza Niwa" wśród zatrzymanych są działacze nieistniejącej już organizacji patriotycznej "Biały Legion" oraz członkowie sportowego klubu "Patryjot" z Bobrujska. Portal wymienia m.in. miłośnika turystyki ekstremalnej i ratownika sił specjalnych Andreja Dundukoua i ideologa w straży granicznej Illę Hreka.

"Biały Legion" działał w latach 90., ale na początku wieku przestał istnieć. Oficjalnie zarejestrowany "Patryjot" zajmuje się natomiast rozwijaniem sprawności fizycznej wśród młodzieży, przy czym pedagodzy rozmawiają z dziećmi wyłącznie w języku białoruskim i prowadzą zajęcia z historii kraju.

Niezależny komentator Waler Karbalewicz, którego cytuje gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti", ocenił, że zatrzymania mają związek z wtorkowymi wypowiedziami Łukaszenki.

Trzeba w jakiś sposób potwierdzić tę deklarację. Struktury siłowe próbują na gorąco znaleźć kogoś, kogo można choćby z grubsza przedstawić jako tych bojowników - oznajmił Karbalewicz.

Zastanawiając się, co prezydent mógł uznać za "obóz bojowników", "Nasza Niwa" poinformowała w środę, że już od ponad 10 lat działa w Bobrujsku wojskowo-sportowy klub "Patryjot", który każdego lata organizuje obóz namiotowy, na którym uczy się młodzież przetrwania w ekstremalnych warunkach, rozpalania ogniska, gotowania itd. Uczestnicy opiekują się też mogiłami uczestników II wojny światowej i pomagają starszym ludziom. Na obozy przyjeżdżają działacze kultury białoruskiej.

Rzecznik białoruskiego KGB Dźmitry Pabiarżyn powiedział Radiu Swaboda, że nie będzie komentować zatrzymań. Wiem, o kogo pytacie, już wiele mediów do nas pisało. Wszystko w swoim czasie. Wkrótce o wszystkim się dowiecie - dodał.

(az)