Od 400 do 700 imigrantów z Afryki było na pokładzie łodzi, która zatonęła niedaleko wybrzeży Libii. Trwa akcja ratunkowa. Jak dotąd udało się uratować 250 osób. Z wody wyłowiono natomiast do tej pory 25 ciał.

REKLAMA

Przeciążona łódź rybacka wezwała na pomoc straż przybrzeżną w Katanii (Sycylia). Dwa statki patrolujące okolicę, około 15 km od wybrzeży Libii, zostały natychmiast wysłane na miejsce wypadku.

Do zagrożonej łodzi podpłynął statek organizacji "Lekarze bez granic" (MSF) i okręt marynarki wojennej Irlandii. Później do akcji ratowniczej dołączyły kolejne jednostki irlandzkie i włoskie. Załoga statku "Dignity 1", należącego do MSF poinformowała, że na razie nie sposób ocenić, ile jest ofiar śmiertelnych.

Irlandzki statek, który zbliżył się jako pierwszy, rzucił na wodę szalupy, ale w tym momencie łódź przewróciła się. Jak wyjaśnia AFP, statki wiozące uchodźców są przeważnie tak przeciążone, że wystarczy, by jakaś grupa osób nagle wstała, by łódź się wywróciła.

Kapitan irlandzkiej marynarki Donal Gallagher powiedział, że na miejsce wypadku przyleciał już włoski śmigłowiec wojskowy, który zrzuca tratwy ratunkowe.

Na początku lipca biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) podało, że od początku roku w bardzo niebezpiecznych warunkach uciekło przez Morze Śródziemne 137 tys. imigrantów. Większość z nich uciekła przed konfliktami zbrojnymi w krajach Afryki Północnej. To o 83 proc. więcej w porównaniu z pierwszym półroczem roku ubiegłego.

Zatonięcia łodzi na Morzu Śródziemnym w kwietniu spowodowały, że przywódcy UE przyspieszyli operacje poszukiwawcze i ratunkowe, między innymi w ramach operacji patrolowej Tryton.

(abs)