Prokuratura w Sabadell, w Katalonii, oskarżyła w poniedziałek funkcjonariuszy regionalnej policji (Mossos d'Esquadra) o szpiegowanie kolegów z innych hiszpańskich formacji: krajowej policji (Policia Nacional) oraz żandarmerii (Guardia Civil).

REKLAMA

Katalońscy stróże prawa według oskarżycieli mieli działać na korzyść regionalnych separatystów.

Zgodnie z pozwem siedmiu funkcjonariuszy Mossos d'Esquadra z różnych regionów Katalonii miało podsłuchiwać hiszpańskich policjantów i żandarmów skierowanych pod koniec września 2017 r. do zablokowania nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego w tym północno-wschodnim regionie kraju.

Z dokumentów prokuratury wynika, że funkcjonariusze Mossos d'Esquadra zostali zadenuncjowani czterokrotnie za działania służące nielegalnemu zbieraniu informacji o działaniach kolegów z Policia Nacional i Guardia Civil służących zablokowaniu referendum z 1 października 2017.
Podsłuchane informacje dotyczyły m.in. wysłania służb policyjnych do szkół, w których odbywało się głosowanie. W ten sposób organizatorom plebiscytu udało się zabezpieczyć większość urn wyborczych przed zarekwirowaniem przez policję.

Prokuratura w Sabadell potwierdziła przypadki wykradania przez funkcjonariuszy Mossos d'Esquadra informacji dotyczących działań hiszpańskich służb przeciwko katalońskim separatystom z wewnętrznych czatów policji krajowej i żandarmerii.

Ze śledztwa wynika, że we wspieranie nielegalnego referendum zaangażowani byli też funkcjonariusze departamentu ds. bezpieczeństwa informatycznego, działającego w strukturach Mossos d'Esquadra.

Łącznie do zablokowania referendum w Katalonii Madryt wysłał we wrześniu 2017 r. ponad 10 tys. funkcjonariuszy policji i żandarmerii z różnych części Hiszpanii. Część z nich została zakwaterowana na wypożyczonych przez rząd trzech statkach-wycieczkowcach, które zacumowały w portach w Barcelonie i Tarragonie.

W dniu referendum funkcjonariusze wysłani przez Madryt użyli w niektórych miejscach Katalonii siły wobec osób biorących udział w głosowaniu. Doszło też do wzajemnych oskarżeń o nadużycia między władzami Mossos d'Esquadra a dyrekcjami hiszpańskiej policji krajowej i żandarmerii. Dwie ostatnie zarzuciły katalońskim funkcjonariuszom bierność i “ciche przyzwolenie" na referendum.

Po plebiscycie władze Mossos d'Esquadra ujawniły, że 1 października otrzymały łącznie 533 zgłoszenia w sprawie brutalnych interwencji hiszpańskich służb podczas referendum w Katalonii. Z kolei służby medyczne tego regionu oszacowały liczbę rannych na blisko 900.

Tymczasem z danych MSW w Madrycie wynika, że w konfrontacjach podczas referendum w Katalonii pomocy medycznej potrzebowało 19 hiszpańskich policjantów oraz 14 funkcjonariuszy żandarmerii.