Spór o pomnik upamiętniający lądowanie w Normandii. Ma powstać we francuskiej miejscowości Ver–sur–Mer, ale jak donoszą brytyjskie media, nie cieszy się poparciem wszystkich lokalnych mieszkańców.

REKLAMA

Support the British Normandy Memorial to be built in Ver-sur-Mer (France) by donating online https://t.co/T8In0PSwr9To be built overlooking Gold Beach where the D-Day landings took place on 6 June 1944, this Memorial to be open on 6 June 2019 for the 75th anniversary of the DDay pic.twitter.com/yGznXWNWQm

EdouardVitry11 lutego 2019

Uważają, że przysłoni im widok na morze. Olbrzymi monument składać się będzie z figur żołnierzy oraz ściany, na której wygrawerowane zostaną nazwiska poległych. Brytyjskie media podkreślają, że sprzeciw w tej sprawie jest brakiem wdzięczności Francuzów, za wkład królewskiej armii w wyzwolenie ich kraju spod okupacji niemieckiej. Olbrzymi pomnik ma kosztować 20 milinów funtów, a kamień węgielny pod jego budowę mają złożyć prezydent frakcji Emanuel Macron i brytyjska premier Theresa May. Jak donoszą media na Wyspach, z 200 pisemnych interwencji połowa sprzeciwia się budowie pomnika w proponowanej postaci. To symboliczny ale istotny sprzeciw.

Wymowne liczby

W Ver-sur- merr mieszka ok 2 tys. osób. Jedna piąta znajdujących się tam nieruchomości to domy letniskowe. Ale tu nie chodzi o statystykę, tylko o wydźwięk takiego sprzeciwu. Tylko jednego dnia podczas lądowania w Normandii zginęło 2.7 tys. Brytyjczyków. A walki o oswobodzenie tej części Francji pochłonęły ponad 22 tys. alianckich ofiar. Cmentarze poległych żołnierzy znajdują się po francuskiej stronie kanału La Manche. Dlatego sprzeciw wobec pomnika budzi wśród potomków ofiar oburzenie. Podobnie jak przytaczana argumentacja. Jeśli ktoś w tym przypadku musi pójść na kompromis, to - jak podkreślają - powinni to zrobić Francuzi.

Głównie za was

Podczas drugiej wojny światowej Wielka Brytania ucierpiała w nalotach Luftwaffe, a następnie, by sprostać produkcji broni - w tym okrętów wojennych, czołgów i samolotów - poniosła olbrzymią ofiarę gospodarczą. Okres bezpośrednio po wojnie należy do najtrudniejszych w historii Wielkiej Brytanii. Do 1954 roku obowiązywało na Wyspach racjonowanie żywności i niezbędnych do życia artykułów. Wojna nie dotarła do Wielkiej Brytanii tak dramatycznie jak do Francji, czy wcześniej do Polski, w formie inwazji. Niemniej zobowiązany międzynarodowymi traktatami, Londyn wypowiedział Hitlerowi wojnę. Brytyjscy żołnierze walczący w Europie ginęli w obronie własnej ojczyzny, ale przede wszystkim za wolność cudzą. O tej ofierze - zdaniem Brytyjczyków - należy pamiętać.