Krótką wiadomość w butelce po wodzie święconej, którą wyrzucono z Titanica, dostarczono do Centrum Dziedzictwa Cobh w hrabstwie Cork w Irlandii. "Z Titanica, żegnajcie wszyscy, Burke z Glanmire, Cork" - napisał pasażer zatopionego statku, 19-letni Jeremiah Burke.

REKLAMA

15 kwietnia 1912 roku, kiedy słynny okręt uderzył w górę lodową i zaczął tonąć. Jeremiah umieścił liścik w butelce po wodzie święconej i wyrzucił ją za burtę. On sam zginął w katastrofie, wraz ze swoją kuzynką Norą Hegarty. Mieli wtedy odpowiednio 19 i 18 lat. Płynęli do Ameryki, gdzie planowali spotkać się z dwoma siostrami Jeremiaha, które rok wcześniej wyemigrowały do Bostonu.

Rok po tragedii butelkę z listem znaleziono na brzegu w Dunkettle, niedaleko Glanmire w hrabstwie Cork, gdzie mieszkał autor wiadomości. Matka chłopca długo nie wiedziała, co się z nim stało. Kiedy dowiedziała się o śmierci syna, zmarła. Stało się to przed tym, zanim morze wyrzuciło na brzeg butelkę z listem.

Cudem odnaleziona wiadomość przez blisko sto lat znajdowała się w posiadaniu rodziny Burke'ów. W tym roku jej członkowie zdecydowali się oddać list do Centrum Dziedzictwa swojego hrabstwa.