W sobotę wieczorem doszło do wybuchu cysterny z gazem na drodze prowadzącej z Nairobi do miasta Naivasha w prowincji Rift Valey. Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem i staranował 11 samochodów. Zginęło 30 ludzi – podała służba ds. usuwania skutków katastrof.

REKLAMA

/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA
/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA
/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA
/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA
/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA
/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA
/ DAI KUROKAWA (PAP/EPA) / PAP/EPA

Kenijski oddział Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża poinformował, że bezpośrednią przyczyną eksplozji cysterny, do jakiej doszło w pobliżu miasta Naivasha był nadmierna prędkość i utrata kontroli nad pojazdem przez kierowcę.

Wstępny bilans ofiar wypadku został sporządzony w oparciu o liczbę ciał znalezionych przez Czerwony Krzyż - powiedział Felestus Kioko koordynator regionalny MCK. Akcja ratunkowa i usuwanie skutków katastrofy wciąż jeszcze trwa. Bilans nie jest więc ostateczny - dodał.

To był przerażający wypadek. Nad miejscem zderzenia cysterny z innymi samochodami unosiła się kula ognia. Auta stanęły w płomieniach, a w nich płonęli żywcem ludzie pragnący się z nich wydostać - powiedział agencji Associated Press funkcjonariusz policji.

Podobne wypadki z udziałem cystern przewożących paliwa są dość częste w Kenii. W 2009 r. w Molo, na zachód od Nairobi, doszło do pożaru paliwa z rozbitej cysterny, w którym zginęło 122 osoby.

(j.)