Rządząca w Birmie junta wojskowa zniosła godzinę policyjną i zakaz zgromadzeń. Zakaz opuszczania domów po godz. 21 i gromadzenia się został wprowadzony we wrześniu po fali protestów opozycji.

REKLAMA

W Birmie przez prawie dwa tygodnie trwały masowe protesty przeciwko pogorszeniu się warunków życia po sierpniowych drastycznych podwyżkach cen paliw. Demonstranci, którym przewodzili mnisi buddyjscy, domagali się też powrotu demokracji w kraju rządzonym od 45 lat przez junty.

Według oficjalnych informacji, podczas rozpędzania przez siły birmańskie prodemokratycznych demonstracji w Rangunie zginęło co najmniej 16 osób, w tym dwóch cudzoziemców. Nieoficjalnie mówi się, że ofiar były setki.