Meksykańskie władze zamykają ze względu na dużą liczbę zakażeń koronawirusem słynne więzienie Puente Grande w stanie Jalisco. To w nim odbywa karę jeden z najgroźniejszych gangsterów Ameryki Łacińskiej Joaquin "El Chapo" Guzman Loera.

REKLAMA



Więzienie Puente Grande należy oficjalnie do kategorii najściślej strzeżonych meksykańskich zakładów karnych. Mimo to założyciel słynnego na całą Amerykę kartelu narkotykowego Sinaloa po ośmioletnim pobycie w tym więzieniu, uciekł z niego w styczniu 2001 roku. Dokonał tego w wózku z brudną bielizną, załatwiając sobie najpierw wyłączenie alarmów na wszystkich sześciu bramkach kontrolnych. Schwytany przez policję i ponownie osadzony w tym zakładzie karnym w krótkim czasie zdołał podporządkować sobie - nie bez pomocy z zewnątrz - co najmniej część osób z więziennego personelu.

"El Chapo" odbywa karę dożywotniego więzienia m.in. z powodu udziału w zabójstwie meksykańskiego kardynała. Juan Jesus Posadas Ocampo, który swymi homiliami naraził się kartelom narkotykowym, został zamordowany na rozkaz gangstera w 1993 roku.

W związku z decyzją o zamknięciu więzienia Puente Grande amerykańska CNN i poniedziałkowe portale meksykańskie opisują szczegółowo, jak "El Chapo" zdołał po powrocie do tego więzienia uzyskać dla siebie "szczególną pozycję". Byłaby ona nie do pomyślenia bez pozyskania przychylności szefów i personelu tego zakładu penitencjarnego.

CNN uzyskała w 2016 roku dostęp do sprawozdania z wizyty w więzieniu prawnika Jose Antonio Ortegę Sancheza, reprezentującego katolicką archidiecezję Guadalajary i rodzinę zamordowanego kardynała. Prawnik stwierdził, że przez 12 godzin musiał oczekiwać w rozmównicy więzienia, aż wyjdzie do niego boss kartelu narkotykowego.

"Tyle oczekiwałem na audiencję" - napisał w sprawozdaniu.


Gdy "El Chapo" się wreszcie pojawił, usprawiedliwił się: "Proszę zrozumieć, miałem dzisiaj moją wizytę małżeńską. Następnie musiałem wziąć gorąca kąpiel w łaźni i odpocząć, aby przyjąć jego ekscelencję, jak na to zasługuje".

Guzmana doprowadziło do oczekującego w rozmównicy prawnika (zgodnie z regulaminem więzienia) dwóch strażników, ale nie miał kajdanków na rękach.

"Wydawało się, że "El Chapo" czuje się w więzieniu jak gospodarz. Zachowywał się, jakby mnie przyjmował u siebie w domu" - zanotował w sprawozdaniu prawnik Episkopatu.

Zamknięcie więzienia Puente Grande zdaniem meksykańskich mediów stanie się prawdopodobnie dla rządu prezydenta Lopeza Obradora okazją do wymiany personelu w zakładzie karnym. Do poniedziałku oprócz "El Chapo" przebywało tam również kilku innych szefów karteli narkotykowych. Wśród nich Miguel Angel Felix Gallardo zwany "szefem szefów", jeden z założycieli potężnego kartelu narkotykowego Guadalajarra.