Agencja Bezpieczeństwa Narodowego USA (NSA) inwigilowała otoczenie kanclerz Angeli Merkel, a także poprzednich kanclerzy Niemiec: Gerharda Schroedera i Helmuta Kohla - podał portal WikiLeaks. Tych doniesień nie skomentował ani rząd, ani ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec, które czeka na sprawdzenie autentyczności dokumentów - donosi "Suddeutsche Zeitung".

REKLAMA

Najnowsze informacje wskazują na to, że inwigilacja, jaką prowadziła NSA, była praktyką stosowaną na znacznie szerszą skalę, niż sądzono - podaje agencja EFE. W nowo ujawnionych dokumentach widnieje 56 numerów telefonicznych niemieckich polityków. Są wśród nich: szefowa osobistego sekretariatu Merkel Beate Baumann, sekretarz stanu odpowiedzialny za koordynację pracy tajnych służb Klaus-Dieter Fritsche oraz byli i obecni szefowie urzędu kanclerskiego Ronald Pofalla i Peter Altmaier.

Już na początku lipca, gdy WikiLeaks poinformował o podsłuchiwaniu niemieckich polityków przez NSA, rząd Niemiec uznał tę inwigilację za incydent stanowiący obciążenie dla niemiecko-amerykańskich współpracy wywiadowczej. Ambasador USA John B. Emerson został przed tygodniem wezwany do urzędu kanclerskiego. Waszyngton podkreślił zaś, że chce dobrych stosunków z Berlinem.

Kilka dni wcześniej WikiLeaks poinformował, że NSA podsłuchiwała w latach 2006-12 francuskich prezydentów: Jacquesa Chiraca, Nicolasa Sarkozy'ego i Francois Hollande'a. Podsłuchiwano także innych wysokich rangą przedstawicieli francuskich władz, w tym ministrów i dyplomatów. USA zaprzeczyły.

(MRod)