Przez cały dzień przy dawnej siedzibie KGB na moskiewskiej Łubiance krewni ofiar stalinowskiego terroru odczytywali nazwiska rozstrzelanych. „Trzeba przywrócić imiona i nazwiska ofiarom represji” – tłumaczyli naszemu korespondentowi uczestnicy akcji, którzy przyszli pod Kamień Sołowiecki.
Kamień, upamiętniający ofiary stalinowskiego terroru, znajduje się tuż obok gmachu FSB - spadkobierczyni KGB i NKWD. Przywieziono go z Wysp Sołowieckich - archipelagu na Morzu Białym. To tam w połowie lat 20. XX wieku powstał pierwszy w ZSRR łagier dla więźniów politycznych
Przywracanie imion to przywracanie pamięci o pomordowanych; to negowanie dyktatury; to nasza powinność i krok w kierunku naszej wolności, ku uwolnieniu się od ciężaru przeszłości; to nasz sposób walki o ludzką godność - wyjaśnia stowarzyszenie Memoriał, które zorganizowało akcję.
Jeden z liderów Memoriału Oleg Orłow zadeklarował, że stowarzyszenie uczyni wszystko, aby nie dopuścić do odbudowania przed gmachem FSB pomnika Feliksa Dzierżyńskiego. Monument został zburzony przez mieszkańców Moskwy w czasie rewolucji demokratycznej w sierpniu 1991 roku. Stołeczne media podały niedawno, że władze stolicy przeznaczyły 25 mln rubli (ok. 780 tys. dolarów) na odrestaurowanie pomnika.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video