Ogarnięta kryzysem politycznym Wenezuela jest na drodze do dyktatury, jednak możliwe jest pokojowe rozwiązanie konfliktu w tym kraju – oświadczył podczas wizyty w Kolumbii wiceprezydent USA Mike Pence. Złagodził tym samym wcześniejszą wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.

REKLAMA

USA nie zaakceptują powstania dyktatury - zapewnił Pence na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Kolumbii Juanem Manuelem Santosem w Cartagenie (północ Kolumbii). Oświadczył też, że możliwe jest wprowadzenie przez USA kolejnych sankcji na Wenezuelę.

Z kolei prezydent Kolumbii, występując wspólnie z Pence'em, poinformował, że "powiedział wiceprezydentowi (USA), iż możliwość interwencji militarnej w Wenezueli nie powinna być brana pod uwagę". Ameryka jest kontynentem pokoju. Utrzymajmy to - zaapelował.

Santos dodał jednak, że podziela niepokój Pence'a z powodu tego, co dzieje się w Wenezueli, gdzie "niszczy się wolność i porządek instytucjonalny".

W piątek prezydent USA Donald Trump zagroził Wenezueli niesprecyzowaną bliżej "opcją militarną" w odpowiedzi na kryzys polityczny w tym kraju. Rząd w Caracas określił to jako "akt szaleństwa".

USA nałożyły wcześnie na prezydenta Wenezueli bezprecedensowe sankcje. Była to reakcji na wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego w Wenezueli. Aktywa finansowe Maduro podlegające amerykańskiej jurysdykcji zostały zamrożone, a obywatele USA mają zakaz prowadzenia jakichkolwiek interesów z nim. W środę sankcje rozszerzono na kolejnych ośmiu wenezuelskich urzędników oskarżanych o sprzyjanie prezydentowi Maduro i podważanie demokracji w Wenezueli. Maduro zapowiedział w czwartek, że zakwestionuje sankcje USA w amerykańskim sądzie.

Od początku kwietnia w Wenezueli trwają masowe protesty antyrządowe. Zginęło już 125 osób. Kryzys się pogłębił po zwołanych przez Maduro, sfałszowanych - zdaniem opozycji - wyborach do Zgromadzenia Konstytucyjnego. Konstytuanta postawiła się ponad kontrolowanym przez opozycję parlamentem. Przeciwnicy prezydenta Maduro oskarżają go o dyktatorskie rządy. Z kolei zwolennicy przywódcy sądzą, iż opozycja przy wsparciu Stanów Zjednoczonych chce dokonać zamachu stanu.

(mpw)