Rzecznik Światowej Organizacji Zdrowia Gregory Hartl oznajmił, że WHO nie zaleca ograniczeń w podróżach ani zamykania granic z powodu rozprzestrzeniania się świńskiej grypy. Zdaniem ekspertów organizacji, byłoby to nieefektywne. Wcześniej specjaliści podnieśli na nadzwyczajnym posiedzeniu w Genewie stopień zagrożenia pandemią grypy z trzeciego na czwarty na sześciostopniowej skali.

REKLAMA

Czwarta faza rozwoju pandemii charakteryzuje się tym, że wirus odzwierzęcy posiada już udokumentowaną zdolność przenoszenia się z człowieka na człowieka, lecz dochodzi do tego tylko na poziomie mniejszych społeczności. Dla porównania, w fazie trzeciej występują zachorowania wśród ludzi, lecz nie ma dowodów na transmisję choroby pomiędzy nimi lub dochodzi do niej jedynie sporadycznie. Ten stopień zagrożenia pandemią WHO wprowadziła w 2005 roku w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa ptasiej grypy.

Poniedziałkowa decyzja organizacji oznacza, że prawdopodobieństwo wybuchu pandemii wzrosło, jednak nie jest ona jeszcze nieunikniona - wskazano w komunikacie, kończącym czterogodzinne posiedzenie w Genewie.

Zastępca dyrektora generalnego WHO Keiji Fukuda zaznaczył, że sytuacja jest bardzo płynna. Możliwe jest zarówno ponowne obniżenie stopnia zagrożenia, jak i jego podniesienie do fazy piątej. Charakteryzuje się ona tym, że zjawiska typowe dla fazy czwartej występują w kilku krajach danego regionu.

Fukuda podkreślił także, że nie zaleca wprowadzania zakazów podróżowania, bowiem na obecnym etapie nie byłoby to skuteczne rozwiązanie. Jego zdaniem, należy skoncentrować się na łagodzeniu przebiegu choroby, a nie na próbach zahamowania jej ekspansji. W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik WHO Gregory Hartl. Podkreślił on, że ograniczenia w podróżowaniu byłyby nieefektywne, bowiem osoby zarażone mogą na lotniskach bądź przy przekraczaniu granic nie wykazywać objawów choroby. Zalecił przy tym ostrożność podczas wszelkich podróży z i do rejonów, gdzie wystąpiła choroba.

Jak podkreślił Hartl, na obecnym etapie wydaje się, iż wszystkie dotychczasowe przypadki choroby nastąpiły wskutek kontaktu między ludźmi, a nie poprzez kontakt zwierzę-człowiek. Jedzenie wieprzowiny nie jest niebezpieczne - zapewnił, przypominając jednak, że mięso powinno być dobrze ugotowane.

Jeśli wirus (...) przenosi się łatwo z człowieka na człowieka, to prawdopodobnie będzie dalej się rozprzestrzeniał - przyznał również Hartl. Odpowiadając na pytanie o możliwość podwyższenia stopnia zagrożenia do poziomu piątego, który oznacza początek pandemii, zaznaczył, że byłby to bardzo poważny krok. Konieczny jest jeszcze czas, żeby otrzymać dodatkowe dane - zastrzegł.

W znacznie bardziej alarmującym tonie wypowiada się Dmitrij Lwow, jeden z najbardziej znanych rosyjskich wirusologów. Jego zdaniem, epidemia o światowym zasięgu to już niemal pewnik, a decydujący będzie najbliższy tydzień. Lwow krytykuje również w rozmowie z moskiewskim korespondentem RMF FM Przemysławem Marcem dotychczasowe sposoby walki ze świńską grypą. Nigdy i nikomu nie udało się zatrzymać epidemii grypy, a tym bardziej pandemii, wprowadzając kwarantannę. To nierealne - przekonuje Dmitrij Lwow:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Sześciostopniowa skala WHO stanowi system informowania świata o zagrożeniu wybuchem pandemii i pozwala przygotować się lepiej na taką ewentualność. Dopiero szósty stopień oznacza faktyczną pandemię, natomiast poprzednie trzy fazy stanowią okres zagrożenia.

Eksperci WHO zebrali się w Genewie w związku z epidemią świńskiej grypy w Meksyku, która spowodowała tam już około 150 ofiar śmiertelnych. Przypadki zarażenia tym wirusem wykryto także w szeregu innych państw, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Francji.