Werdykt w sprawie George'a Floyda może być "wielkim krokiem naprzód" w zwalczaniu systemowego rasizmu w USA - ocenił we wtorek prezydent Joe Biden po uznaniu przez ławę przysięgłych, że były policjant jest winny zabójstwa Afroamerykanina.

REKLAMA

Ogłaszanie werdyktu prezydent Joe Biden oglądał w Białym Domu. W przemówieniu ocenił, że decyzja przysięgłych może być "wielkim krokiem naprzód w marszu po sprawiedliwość w USA". Z ubolewaniem zauważył, że takie werdykty zapadają w Stanach Zjednoczonych rzadko. Apelował, by "nie zatrzymywać się".

To było morderstwo w świetle dnia, które pokazało całemu światu systemowy rasizm, plamę na duszy naszego narodu.
stwierdził Biden.

Przed nim przemawiała Kamala Harris. Pierwsza czarnoskóra osoba na stanowisku wiceprezydenta USA mówiła o uldze. Mimo to ból nie został uśmierzony. (...) Wciąż mamy wiele do zrobienia. Nadal musimy reformować system - powiedziała, wzywając do przyjęcia prawa mającego na celu skuteczniejsze zapobieganie policyjnym nadużyciom.

Werdykt w sprawie tragicznej śmierci Floyda

Ława przysięgłych w Minneapolis uznała byłego policjanta Dereka Chauvina za winnego w procesie o zabójstwo Afroamerykanina George’a Floyda. Przysięgli osiągnęli porozumienie po około 10 godzinach obrad w ciągu dwóch dni.

Chauvin został uznany winnym trzech przedstawionych zarzutów. Grozi mu do 40 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, do 25 lat za morderstwo trzeciego stopnia i do 10 lat za nieumyślne spowodowanie śmierci. Zarzuty są rozpatrywane oddzielnie, więc kara może zostać skumulowana.

Sędzia Peter Cahill zapowiedział, że wyda wyrok o wymiarze kary w ciągu ośmiu tygodni.

/ JUSTIN LANE / PAP/EPA
/ JUSTIN LANE / PAP/EPA
/ JUSTIN LANE / PAP/EPA
/ JUSTIN LANE / PAP/EPA
/ JUSTIN LANE / PAP/EPA
/ JUSTIN LANE / PAP/EPA
/ JUSTIN LANE / PAP/EPA

George Floyd zmarł 25 maja zeszłego roku podczas policyjnej interwencji. W trakcie aresztowania za użycie w sklepie 20-dolarowego fałszywego banknotu biały funkcjonariusz obezwładnił Afroamerykanina, który początkowo stawiał opór.

Prokuratura oceniła, że funkcjonariusz przyciskał kolanem szyję leżącego na ziemi i skutego 46-letniego mężczyznę przez około 9 i pół minuty.