Wszystkie stacje waszyngtońskiego metra zostaną w środę zamknięte na 29 godzin. A wszystko dlatego, że trzeba - ze względów bezpieczeństwa - przeprowadzić kontrolę kabli zasilających.
Zamknięcie drugiego co do wielkości, po metrze nowojorskim, systemu kolei podziemnej i naziemnej w USA nastąpi w środę o północy czasu lokalnego i potrwa do czwartku do godziny piątej rano. Codziennie z tego środka komunikacji korzysta 700 tys. osób. Według agencji dpa zamknięcie metra na ponad dobę doprowadzi w ciągu kolejnych dwóch dni do chaosu komunikacyjnego.
Jak poinformował na konferencji prasowej przedstawiciel metra Paul Wiedefeld, unieruchomienie liczącego 171 km systemu kolei podziemnej i naziemnej, który w ostatnim czasie nękany był przez różnego rodzaju awarie, pozwoli ekspertom sprawdzić stan 600 kabli zasilających i stwierdzić, które z nich nie nadają się już do użytku. Choć prawdopodobieństwo narażenia pasażerów jest niewielkie, nie mogę wykluczyć potencjalnego zagrożenia dla ich bezpieczeństwa. Dlatego należy niezwłocznie podjąć odpowiednie działania - wyjaśnił.
Decyzję o tymczasowym zamknięciu metra podjęto po tym, jak w poniedziałek rano na jednej ze stacji niedaleko Białego Domu doszło do awarii kabla, która spowodowała opóźnienia na trzech spośród pięciu linii metra. To pierwszy przypadek w czterdziestoletniej historii waszyngtońskiego metra, kiedy decyzja o jego tymczasowym zamknięciu nie była podyktowana warunkami pogodowymi.