Mieszkańcy, turyści i każdy, kto był wówczas w Nowym Jorku i okolicach - a więc również prezydent RP Andrzej Duda, otrzymali w poniedziałek na swoje telefony automatyczną wiadomość nowojorskiego systemu powiadamiania o poszukiwaniach przestępcy. Treść: "WANTED: Ahmad Khan Rahami", informacja o tym, że mężczyzna ma 28 lat, zdjęcie i prośba o kontakt, jeśli odbiorca wiadomości widział poszukiwanego. "Widać, jak Stany Zjednoczone są przygotowane do reagowania tego typu sytuacjach" - komplementował działania amerykańskich służb prezydent Duda.

REKLAMA

Andrzej Duda przebywa w Stanach Zjednoczonych w związku ze szczytem ONZ.

W poniedziałek jego i każdego, kto był wówczas w Nowym Jorku i okolicach, oderwał od zajęć świdrujący sygnał tej wiadomości:

Wszyscy w Nowym Jorku takiego smsa na swoje telefony dostali, gdzie było imię i nazwisko tego człowieka i informacja o tym, że jeżeli ktokolwiek zna jego miejsce pobytu, to proszony jest o skontaktowanie się z określonym numerem. Więc to widać, jak Stany Zjednoczone są przygotowane do reagowania w tego typu sytuacjach. No i sprawca już został zatrzymany - komentował Andrzej Duda.

Rahami schwytany po strzelaninie

Ahmad Khan Rahami, urodzony w Afganistanie obywatel USA, był poszukiwany w związku z podłożeniem ładunków wybuchowych w Nowym Jorku i w miejscowości w stanie New Jersey. Został ujęty w Linden, New Jersey, po tym, jak oddał strzały do policjantów.

Jeden z funkcjonariuszy został ranny w dłoń, drugiego pocisk trafił w kamizelkę kuloodporną. Pan Rahami również odniósł rany postrzałowe i został zabrany przez karetkę - poinformował burmistrz pobliskiego Elizabeth Chris Bollwage.

Właśnie w tym ostatnim mieście - jak ustaliła policja - Rahami mieszka lub mieszkał. Również tam dwaj przypadkowi mężczyźni znaleźli w niedzielę wieczorem w koszu na śmieci plecak z pięcioma ładunkami wybuchowymi. Jeden z nich eksplodował podczas próby rozbrojenia.