Były czeski prezydent, eurosceptyczny Vaclav Klaus skierował do rządu petycję, w której wzywa do zapewnienia nienaruszalności czeskich granic i odrzucenia kwot dla relokacji imigrantów, przewidzianych przez Komisję Europejską. "My (sygnatariusze) nie jesteśmy obojętni na cierpienie tysięcy ludzi spowodowane przez wojny i katastrofy, ale (...) jesteśmy przeciwni manipulacji opinią publiczną poprzez tworzenie fałszywego poczucia solidarności z migrantami" - powiedział Klaus na konferencji prasowej w Lysej nad Labem niedaleko Pragi.

REKLAMA

Petycję na stronie internetowej (www.protiimigraci.cz) podpisało do godziny 16 w sobotę ponad 20 tys. ludzi.

Masowa imigracja stanowi fundamentalne zagrożenie dla stabilności Europy i krajów Unii Europejskiej - głosi tekst petycji, który ostrzega przed "ryzykiem i zagrożeniami wynikającymi ze sztucznej mieszanki narodów, kultur i całkowicie odmiennych religii". Jest niedopuszczalne, by pod szyldem UE, a przede wszystkim pod naciskiem Niemiec i Francji zasady strefy Schengen były gwałcone, a tym krajom, które dokładają starań, by zasady te były przestrzegane - jak np. Węgrom - groziły sankcje - czytamy w petycji. Wzywa ona rząd Czech do "zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego i nienaruszalności granic kraju wszystkimi dostępnymi środkami", "niezaakceptowania na poziomie UE żadnych kwot lub podobnych środków dystrybucji migrantów" i "domagania się przestrzegania umów w sprawie polityki azylowej".

74-letni Klaus, prezydent w latach 2003-2013, powiedział wcześniej w tym tygodniu, że Europa przyjmując imigrantów popełnia "samobójstwo". Była to reakcja na wypowiedź szefa francuskiej dyplomacji Laurenta Fabiusa, który określił jako "skandaliczną" postawę niektórych krajów Europy Wschodniej, które sprzeciwiają się kwotowemu rozmieszczeniu imigrantów napływających do Europy. W wywiadzie dla francuskiego radia w zeszłą niedzielę Fabius powiedział też, że budowa ogrodzenia z drutu żyletkowego na granicy Węgier z Serbią "nie respektuje wspólnych wartości europejskich".

(mal)