Kilkadziesiąt minut temu, mały prywatny samolot przeleciał przez zamknięty dla ruchu lotniczego obszar. W pierwszej chwili rozpoczęto nawet ewakuację budynków, ale później okazało się, że nie ma żadnego zagrożenia.

REKLAMA

Prawdopodobnie to nawigacyjna pomyłka była przyczyną wtargnięcia samolotu na zakazany obszar. Doszły też kłopoty komunikacyjne z pilotem. Za awionetką wystartowały dwa uzbrojone śmigłowce, które m. in. światłami dopiero w powietrzu nawiązywały kontakt z pilotem, być może w ogóle nieświadomym, że postawił w stan gotowości wszystkie służby ochrony.

Na razie nieznane są szczegóły tego fałszywego alarmu, ale Departament Bezpieczeństwa jednoznacznie oświadczył już, że żadnego realnego zagrożenia nie było. Kapitol pracuje normalnie.