Umowa o przedłużeniu okresu stacjonowania na Ukrainie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej o co najmniej 25 lat przeczy konstytucji i nie może być ratyfikowana - uznał w poniedziałek komitet ds. integracji europejskiej Rady Najwyższej Ukrainy. Do ratyfikacji dokumentu ma dojść we wtorek.

REKLAMA

Koalicja rządowa, kierowana przez Partię Regionów Ukrainy prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza zapewnia, że parlamentarzyści zaakceptują ustalenia w sprawie floty. Prozachodnia opozycja odpowiada, że na to nie pozwoli.

O przedłużeniu pobytu Floty Czarnomorskiej na Krymie o 25 lat z możliwością wydłużenia tego okresu o kolejne pięć lat zdecydował w ubiegłym tygodniu Janukowycz z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. W zamian za to Ukraińcy otrzymali od Rosjan 30-procentową obniżkę cen gazu ziemnego. Zgodnie z wcześniejszą umową, podpisaną w 1997 roku, Flota Czarnomorska powinna opuścić Ukrainę do maja 2017 roku.

W uchwalonej w poniedziałek rekomendacji parlamentarny komitet ds. integracji europejskiej zaproponował deputowanym, by nie ratyfikowali umowy o flocie. Komitet przypomniał, że zgodnie z ukraińską konstytucją w kraju tym nie może być baz wojskowych obcych państw. Członkowie komitetu chcą w związku z tym powołania specjalnej komisji śledczej, która zajmie się możliwym naruszeniem pełnomocnictw przez prezydenta Janukowycza.

Sprawę Floty Czarnomorskiej omawiał także w poniedziałek parlamentarny komitet ds. bezpieczeństwa narodowego i obrony, jednak nie był w stanie wypracować decyzji w tej kwestii. Członkowie komitetu podzielili się na dwa równe obozy, z których jeden był za ratyfikacją umowy z Rosją, drugi zaś przeciw.

Osobiście jestem przekonany, że umów tych ratyfikować nie można - oświadczył przewodniczący komitetu, były minister obrony Anatolij Hrycenko z bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona. Ugrupowanie to, wraz z parlamentarnym Blokiem byłej premier Julii Tymoszenko, zwołuje na wtorek do Kijowa swoich zwolenników, mając nadzieję, że nie dopuści do przedłużenia pobytu rosyjskiej marynarki wojennej na Krymie.

W poniedziałek doszło nawet do spotkania w tej sprawie byłego prezydenta Wiktora Juszczenki z Julią Tymoszenko. Zdecydowali oni, że podczas wtorkowych protestów skoordynują działania swych ugrupowań (Juszczenko kieruje partią Nasza Ukraina).

Juszczenko i Tymoszenko nie spotykali się od kilku miesięcy. Ich wieloletni konflikt nasilił się przy okazji kampanii przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, w której Juszczenko nieoficjalnie popierał kandydaturę Janukowycza, walczącego o najwyższe stanowisko w państwie z Tymoszenko.