Ukraina, decyzją prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, ewakuowała swoich obywateli z ziemi niczyjej - obszaru na granicy Rosji i Gruzji. 65 osób spędziło tam ponad dwa miesiące, bo zostali deportowani z Rosji, a Gruzja odmawiała ich przyjęcia.
O ewakuacji 65 obywateli Ukrainy z pasa ziemi niczyjej na granicy Rosji i Gruzji poinformował w piątek ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha. "Na polecenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zorganizowano powrót do Ukrainy 65 obywateli Ukrainy ze strefy buforowej na granicy rosyjsko-gruzińskiej. Wśród nich 10 kobiet, 8 ciężko chorych" - przekazał.
Szef ukraińskiej dyplomacji zaznaczył, że obywatele Ukrainy "przebywali w gruzińskim punkcie kontrolnym Dariali de facto w warunkach kryzysu humanitarnego, stworzonego przez działania Rosji". "Ukraińscy dyplomaci i konsulowie dołożyli wszelkich starań na rzecz powrotu obywateli i poprawy warunków ich pobytu na granicy, w tym przy zaangażowaniu organizacji międzynarodowych" - podkreślił na Facebooku.
Minister wyjaśnił, że ewakuacja odbyła się w dniach 21-22 sierpnia przez Mołdawię. Wcześniej z Dariali powróciło do kraju 44 obywateli ukraińskich, co razem z najnowszą operacją daje 109 osób. "Kontynuujemy pracę nad powrotem pozostałych obywateli, którzy wyrażają chęć repatriacji do Ukrainy" - dodał.
Andrij Sybiha przypomniał, że kryzys na granicy rosyjsko-gruzińskiej rozpoczął się w drugiej połowie czerwca, gdy Rosja "celowo i gwałtownie zaczęła zwiększać liczbę obywateli Ukrainy deportowanych do punktu kontrolnego Dariali". "Jeśli Rosja nadal będzie ignorować nasze wezwania, jedynym wnioskiem będzie to, że gwałtowne zwiększenie liczby deportowanych jest zaplanowaną rosyjską operacją przeciwko Ukrainie" - oświadczył.
Media przypomniały, że sytuacja na przejściu granicznym w Dariali zaostrzyła się, kiedy Rosja zaczęła dostarczać tam wydalonych ze swojego terytorium obywateli ukraińskich. Część z nich deportowano po zakończeniu odsiadywania kary w rosyjskich więzieniach. Gruzja z kolei nie chciała wpuścić ich na swoje terytorium, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Niektórzy przetrzymywani w pasie ziemi niczyjej ogłosili protest głodowy.