Węgry dostały od krajów Unii Europejskiej dodatkowe dwa miesiące na wdrożenie reform, tak by nie straciły siedmiu i pół miliarda euro z Europejskiego Funduszu Odbudowy.

REKLAMA

Komisja Europejska wnioskowała we wrześniu o pozbawienie Węgrów pieniędzy w ramach uruchomionego po raz pierwszy w historii mechanizmu "pieniądze za praworządność". Główne zarzuty wobec Budapesztu dotyczą braku wystarczającej ochrony wydatkowania unijnych pieniędzy przed korupcją.

Węgry muszą wdrożyć siedemnaście ustaw, które wzmocnią i przygotują ich administrację do walki z korupcją. Ma powstać między innymi niezależny urząd antykorupcyjny.

Budapeszt prowadzi od pewnego czasu ofensywę dyplomatyczną w Brukseli, mimo że premier Viktor Orban kontynuuje w swoim kraju antyunijną retorykę.

Jeżeli Budapeszt wykorzysta szansę, to może uniknąć odebrania funduszy i może liczyć na akceptację KPO przez Komisję Europejską.

Kraje Unii Europejskiej nie zgodziły się dzisiaj na maksymalne przedłużenie terminu, które dopuszcza unijne rozporządzenie o mechanizmie warunkowości.

Naszemu państwu nie grozi uruchomienie tego mechanizmu, gdyż Komisja Europejska nie widzi wpływu naruszeń zasad państwa prawa w Polsce na unijny budżet.