"Porozumienie w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie jest otwarte do renegocjacji" - podkreślił w środę przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Renegocjację wykluczył także główny unijny negocjator ds. brexitu Michel Barnier.

REKLAMA

"Moje przesłanie do premier Theresy May: Stanowisko UE jest jasne i spójne. Porozumienie o wyjściu nie jest otwarte do renegocjacji. Wczoraj dowiedzieliśmy się, czego Zjednoczone Królestwo nie chce. Ale wciąż nie wiemy, czego Zjednoczone Królestwo chce" - napisał Tusk na Twitterze.

Zapowiedź May i odpowiedzi

We wtorek wieczorem brytyjscy posłowie przyjęli dwie poprawki do uchwały w sprawie brexitu, sugerujące konieczność znalezienia alternatywnego rozwiązania wobec wynegocjowanego przez rząd Theresy May kontrowersyjnego mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej (ang. backstop) i wskazujące zarazem na sprzeciw wobec scenariusza wyjścia z UE bez porozumienia. W odpowiedzi May zapowiedziała próbę renegocjacji umowy wyjścia z UE.

Rzecznik Tuska chwilę po tym głosowaniu przekazał mediom oświadczenie wydane w imieniu pozostałych 27 państw członkowskich, w którym podkreślono, że umowa w sprawie brexitu, w tym "backstop", który jest jej częścią, "nie podlega renegocjacji".

Także unijny negocjator ds. brexitu Michel Barnier oświadczył w środę, że jest za mało czasu, by znaleźć alternatywne uregulowanie dla mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej i podkreślił, że "umowa rozwodowa" Wielkiej Brytanii z Unią Europejską nie będzie renegocjowana.

"Sami mówiliśmy o tzw. alternatywnych rozwiązaniach, które mogłyby zapobiec powrotowi twardej granicy między Irlandią Północną a Irlandią. Tylko że nikt, po żadnej ze stron, nie był w stanie powiedzieć, jakie rozwiązania byłyby potrzebne, by zapewnić kontrolę towarów, zwierząt (...), bez istnienia granicy" - powiedział Barnier francuskiemu radiu RTL. "Nie mamy ani czasu, ani technologii" - dodał.

Co oznacza "backstop"?

Mechanizm awaryjny (ang. backstop) dla Irlandii Północnej zakłada, że w razie braku porozumienia z UE Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku UE. Sprawia także, że mogłoby dojść do powstania tzw. granic regulacyjnych między Wielką Brytanią a wchodzącą w jej skład Irlandią Północną.

Alternatywnym rozwiązaniem jest powrót twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią, co miałoby poważne konsekwencje dla gospodarki obu państw oraz mogłoby zagrozić kruchemu procesowi pokojowemu na wyspie.