Turkmenistan chce podnieść cenę gazu dostarczanego rosyjskiemu koncernowi Gazprom. Podwyżka ma sięgnąć nawet 50 procent - informuje "Kommiersant". Gazprom nie komentuje tych doniesień.

REKLAMA

Moskiewska gazeta podkreśla, że ekonomiczne konsekwencje podwyżki ceny gazu dla Gazpromu poniesie Ukraina, która za pośrednictwem rosyjsko-ukraińskiej spółki odkupuje od rosyjskiego monopolisty całość turkmeńskiego paliwa.

"Kommiersant" zauważa, że jeśli Turkmenistanowi uda się podnieść cenę gazu, to w jego ślady pójdą Kazachstan i Uzbekistan, które także dostarczają surowiec na Ukrainę.

Gazprom ogłosił we wrześniu, że rozpoczyna rozmowy na temat cen gazu eksportowanego do byłych republik ZSRR. W wypadku Litwy jak podano nieoficjalnie - podwyżka ma wynieść 40 proc.

Negocjacje z Ukrainą, która jest główną drogą tranzytową dla eksportowanego przez Gazprom gazu do zachodniej Europy, Gazprom zamierzał rozpocząć dopiero wówczas, gdy osiągnie porozumienie co do cen paliwa z producentami w Azji Środkowej.

Zasoby gazu w Turkmenistanie szacowane są na 2,9 bilionów metrów sześciennych. O dostęp do nich starają się także Unia Europejska, USA i Chiny.