Trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,3 , które w niedzielę nawiedziło północną Chorwacją, spowodowało wiele zniszczeń w Zagrzebiu, ale nie pociągnęło za sobą ofiar. Chłopiec, który według wcześniejszych doniesień miał zginąć, przeżył, ale jest w stanie ciężkim.

REKLAMA

Posljedice potresa u Zagrebu pic.twitter.com/G5RFWmvTlM

mediaservishrMarch 22, 2020

Dyrektor Instytutu Medycyny Ratunkowej w Zagrzebiu Zarko Rasić, który wcześniej poinformował, że 15-latek zginął i "nie dawał już znaków życia, gdy był wydobywany spod zwałów gruzu" przez ekipę ratunkową, zdementował później tę wiadomość. W wydanym w niedzielę oświadczeniu podał, że chłopiec jest obecnie na oddziale intensywnej terapii; "żyje, ale jego stan jest ciężki".

Elektrownia atomowa nie została uszkodzona

Trzęsienie, które pociągnęło za sobą wiele zniszczeń w Zagrzebiu, nie wpłynęło w żaden sposób na stan bezpieczeństwa nuklearnego - podkreślają chorwackie i słoweńskie media.

Zlokalizowana w pobliżu granicy z Chorwacją słoweńska elektrownia atomowa Krško, zbudowana w latach 80. w żaden sposób nie była dotknięta wstrząsami - twierdzi jej kierownictwo.

Krszko znajduje się ok. 20 km od dawnej granicy chorwacko-słoweńskiej. W położonych po chorwackiej stronie Breżicach doszło do uszkodzeń kilku dachów, ale ogólnie nie odnotowano tam więszych strat - zapewnił burmistrz tego miasta Miran Stanko, cytowany przez chorwackie media społecznościowe.

Rzeczniczka elektrowni atomowej w Krszku, Ida Novak Jerele, zapewniła w niedzielę, że centrala procuje w normalnym trybie, ale zgodnie z decyzją kierownictwa zostanie tam przeprowadzona dokładna kontrola systemów i przegląd infrastruktury, aby wykluczyć jakąkolwiek możliwość awarii.

Słoweńskie ministerstwo infrastruktury podało na Twitterze, że "eksperci atomowi prowadzą obecnie analizy przewidziane protokołem". "Nie ma żadnych przesłanek, by zawieszać funkcjonowanie elektrowni".

Igor Sirć, szef słoweńskiej Agencji Bezpieczeństwa Atomowego, powiedział mediom, że elektrownia atomowa, stanowiąca od czasów SFRJ własność wspólną Słowenii i Chorwacji, "pracuje obecnie na pełnych mocach".

Panika i przerwy w dostawach prądu

Do trzęsienia doszło o godz. 6:23. Według Europejskiego Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego miało ono magnitudę 5,3. Jego epicentrum znajdowało się 7 km na północ od Zagrzebia, a hipocentrum na głębokości 10 km.

W Zagrzebiu doszło do zniszczeń. Na niektórych ulicach zalega gruz i rozbite szkło. Tu i ówdzie obsunięte dachy i zrujnowane fasady budynków spadły na parkujące przed budynkami samochody, które zostały zniszczone. Doszło też do lokalnych pożarów.

W mieście wybuchła krótkotrwała panika. Doszło do krótkiej przerwy w dostawach energii elektrycznej. W niektórych częściach miasta wybuchły lokalne pożary.

O wstrząsach jako pierwszy poinformował w niedzielę rano niemiecki ośrodek badań geologicznych (GFZ) Deutsches GeoForschungsZentrum. Według GFZ trzęsienie miało magnitudę 6. Po trzęsieniu miało dojść do dwóch wstrząsów wtórnych.

Półwysep Bałkański jest obszarem, gdzie okresowo dochodzi do trzęsień ziemi. Większość wstrząsów nie jest odczuwalna.

W ubiegłym roku doszło do tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi w Albanii, w którym zginęło kilkadziesiąt osób. Wstrząsy wtórne zarejestrowano wtedy również w Bośni i Hercegowinie.