Kolejna tragedia na szlaku migracyjnym do Europy. Troje dzieci z Sudanu, próbując przedostać się przeładowaną łodzią do Włoch, straciło życie na Morzu Śródziemnym. Ich historia to dramat tysięcy uchodźców ryzykujących wszystko, by uciec przed wojną i przemocą.
Od lat Morze Śródziemne jest areną dramatycznych wydarzeń, których ofiarami są ludzie uciekający przed wojną, prześladowaniami i biedą. Szlak migracyjny prowadzący z Afryki Północnej do Europy od 2014 roku pochłonął już ponad 30 000 istnień ludzkich - podaje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM). Niestety, liczba ta wciąż rośnie.
Ostatni tragiczny incydent miał miejsce w nocy z piątku na sobotę, gdy przeładowana gumowa łódź, na której pokładzie znajdowało się około 70 osób, znalazła się w niebezpieczeństwie na północ od wybrzeży Libii. Wśród pasażerów była sudańska rodzina, która szukała ratunku w Europie.
Jak poinformowała niemiecka organizacja non-profit RESQSHIP, na pokładzie łodzi znajdowało się troje rodzeństwa z Sudanu w wieku 9, 11 i 17 lat.
Niestety, ich rejs zakończył się tragedią. Gdy łódź zaczęła nabierać wody na wzburzonym morzu, ratownicy otrzymali sygnał alarmowy od sieci Alarm Phone, która odbiera telefony od migrantów w niebezpieczeństwie. Akcja ratunkowa była dramatyczna. Ratownicy z RESQSHIP zdołali uratować około 65 osób. Znaleźli też niestety ciała trojga dzieci.
Na pokładzie łodzi znajdowały się także kobiety w ciąży i inne dzieci. Cztery osoby w stanie krytycznym wymagały natychmiastowej pomocy medycznej. Zostały przetransportowane na wyspę Lampedusa przez włoską straż przybrzeżną wraz z członkami swoich rodzin.
Matka i brat tragicznie zmarłego rodzeństwa przeżyli katastrofę. Dla tej rodziny, jak i dla wielu innych, podróż do Europy okazała się walką o życie.