Znany brytyjski pisarz Terry Prachett odpowiedział na zarzuty wobec swojego filmu o eutanazji, który został wyemitowany na antenie telewizji BBC. Po raz pierwszy pokazano w nim śmierć człowieka na życzenie. Stacja odebrała już prawie tysiąc zażaleń od widzów w tej sprawie.

REKLAMA

Kulminacyjnym punktem programu była scena, jaka rozegrała się w szwajcarskiej klinice Digintas. Tam, cierpiący na nieuleczalną chorobę brytyjski biznesmen Peter Smedley, wypija szklankę śmiertelnych barbiturantów.

Chwilę później umiera przed kamerami telewizji w towarzystwie swojej żony i lekarza. BBC znalazła się pod ostrzałem przeciwników eutanazji, którzy twierdzą, że publiczna stacja nie powinna gloryfikować samobójstw.

Autor i prezenter programu, Terry Pratchett, sam cierpi na chorobę Alzheimera. W udzielanych przez siebie wywiadach nie ukrywa, że gdy nadejdzie właściwy moment chce umrzeć na własnych zasadach i w chwili przez siebie wybranej.

BBC broni emisji programu, twierdząc, że historia Petera Smedleya stanie się poważnym głosem w debacie na temat prawa człowieka do podejmowania ostatecznych decyzji.