Archeolodzy odkryli ludzkie szkielety z wieloma tkwiącymi w nich kulami na cmentarzu Thiaroye, niedaleko Dakaru w Senegalu. To właśnie tam afrykańscy strzelcy domagający się żołdu, zostali zmasakrowani przez armię francuską w 1944 roku.

REKLAMA

Według AFP ekshumowane przed kilkoma dniami szczątki ludzkie zawierają pociski o różnym kalibrze utkwione w klatce piersiowej, co potwierdza hipotezę brutalnej egzekucji.

Zbrodnia z grudnia 1944 r. wciąż nie doczekała się pełnego wyjaśnienia. Trwa spór o liczbę ofiar śmiertelnych, tożsamość zamordowanych, a nawet lokalizację miejsca pochówku.

Ile ofiar?

Władze francuskie przyznały się w listopadzie do masakry, twierdząc, że zginęło w niej 35 osób, ale historycy mówią, że zginęło około stu zdemobilizowanych strzelców, a niektórzy sądzą, że ofiar może być nawet 400.

W kwietniu Dakar powołał komisję senegalskich ekspertów, która ma przygotować raport dotyczący wydarzeń z 1944 r. Po ekshumacji przeprowadzona zostanie analiza DNA. Zaplanowano też badania balistyczne, które pomogą w identyfikacji rodzaju użytej broni.

Historia, która domaga się wyjaśnienia

Historycy szacują, że 1 kwietnia 1940 r., w przededniu niemieckiej inwazji, Francja zmobilizowała 179 tys. Senegalczyków, z czego około 40 tys. wzięło udział w walkach we Francji metropolitalnej.

Oprócz poważnych strat poniesionych podczas walk, senegalscy strzelcy, którzy dostali się do niewoli byli również ofiarami straszliwych represji ze strony wojsk niemieckich, które bądź natychmiast ich rozstrzeliwały, bądź zamykały w skrajnie surowych obozach, których większość nie przeżyła. Za odwagę i skuteczność w bitwie o Francję Senegalczycy otrzymali wiele indywidualnych i grupowych odznaczeń.