Szefowa amerykańskiej Secret Service Julia Pierson podała się do dymisji po niedawnych incydentach. O jej ustąpieniu poinformował minister bezpieczeństwa kraju Jeh Johnson.

REKLAMA

Tymczasowym dyrektorem Secret Service został weteran tej służby Joseph Clancy. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że prezydent Barack Obama uznał, iż w Secret Service potrzebne jest nowe kierownictwo. Poinformował zarazem, że Obama zatelefonował do dotychczasowej szefowej Secret Service Julii Pierson, by wyrazić jej wdzięczność za długie lata służby.

Julia Pierson w ogniu krytyki znalazła się po wtargnięcie do Białego Domu uzbrojonego w nóż intruza. 19 września 42-letni emerytowany sierżant armii USA i weteran kampanii w Iraku Omar Gonzalez wspiął się po ogrodzeniu otaczającym rezydencję, przebiegł trawnik i dostał się do środka przez drzwi frontowe. Wbrew początkowym informacjom, że Gonzalez był nieuzbrojony, władze potwierdziły później, że intruz miał przy sobie nóż o 9-centymetrowym ostrzu. A w samochodzie policja znalazła później ponad 800 sztuk amunicji.

Szefowa Secret Service wzięła na siebie odpowiedzialność i obiecała w kongresie, że taki incydent już nigdy się nie powtórzy.

Tymczasem 1 października wyszło na jaw, że służba odpowiedzialna za bezpieczeństwo prezydenta USA, zaliczyła kolejną wpadkę. Podczas wizyty Baracka Obamy w Atlancie do windy z prezydentem wsiadł uzbrojony mężczyzna, w przeszłości trzykrotnie karany za napaść.

Incydent miał miejsce 16 września - podczas wizyty amerykańskiego prezydenta w Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w Atlancie - gdzie miał omówić strategie walki z wirusem Ebola.

(j.)