Stany Zjednoczone przewidują fiasko szczytu klimatycznego w Kopenhadze. Zdaniem rzecznika Białego Domu dwutygodniowe spotkanie może skończyć się brakiem porozumienia w kluczowych sprawach albo podpisaniem dokumentu, który nie będzie przestrzegany.

REKLAMA

Brakiem postępów w negocjacjach zaniepokojona jest także Unia Europejska. Apelujemy, by wszystkie strony jak najszybciej wykazały się ekstremalną elastycznością, tak by w rozmowach można było osiągnąć postęp - napisali we wspólnym oświadczeniu Komisja Europejska oraz szwedzkie przewodnictwo.

KE poinformowała, że "nie czekając na porozumienie" przekaże 50 mln euro na pomoc humanitarną dla osób dotkniętych suszami spowodowanymi zmianami klimatycznymi w Somalii, Etiopii, Kenii i Ugandzie. Nie możemy czekać do 2020 roku, ludzie już cierpią z powodu zmian klimatycznych - powiedział rzecznik KE.

Bruksela, by zachęcić do porozumienia w Kopenhadze, stosuje metodę kija i marchewki. Posłuchaj relacji korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginion:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Uruchomienie pomocy zapowiedziały również Stany Zjednoczone. Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapewniła, że USA przekaże 100 mld dolarów rocznie do roku 2020 na pomoc dla biednych krajów w ich walce z ociepleniem klimatu. Zastrzegła jednak, że konieczne jest wypracowanie "mocnego porozumienia" oraz ugody z Chinami w sprawie przejrzystości co do emisji gazów cieplarnianych. Państwo Środka, jak pisze Reuters, wyprzedziło USA pod względem emisji gazów cieplarnianych i odmawia przeprowadzenia niezależnych pomiarów.

W stolicy Dani są dziś między innymi Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown, prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz Fredrik Reinfeldt, premier Szwecji, która przewodzi w tym półroczu pracom Uni.

Konferencja ONZ z udziałem prawie 190 państw świata obraduje od 7 grudnia.