Jest porozumienie na szczycie w Brukseli w sprawie finansowana walki ze zmianami klimatycznymi. Polska dostała prawo weta przy podejmowaniu decyzji dotyczących podziału kosztów związanych z ograniczeniem emisji dwutlenku węgla. Zostało to jednak zapisane w wewnętrznym dokumencie Unii, a nie we wnioskach końcowych szczytu.

REKLAMA

Zrobiliśmy swoją robotę i możemy teraz spojrzeć innym w oczy - mówił po szczycie w Brukseli zadowolony szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.

Polskiej delegacji zależało na tym, by nowe kraje Wspólnoty nie musiały w przyszłości wydawać najwięcej na ochronę klimatu. Takiej gwarancji jednak nie dostaliśmy. Trudno mówić o sukcesie, skoro najważniejsze decyzje dotyczące podziału kosztów odłożono na potem. To raczej tymczasowy kompromis. Polska nie ma gwarancji, że nasza składka na biedne kraje będzie w stu procentach oparta na kryterium zamożności kraju, tak jak tego chcieliśmy.

Z pewnością powrócą naciski, by składkę uzależnić od zasady „więcej płacisz, bo bardziej zanieczyszczasz”. Uzyskaliśmy jednak prawo weta przy ostatecznym podejmowaniu decyzji w sprawie podziału zobowiązań. Jeżeli więc okazałoby się, że musielibyśmy płacić więcej niż nas na to stać, to możemy powiedzieć „stop” korzystając z prawa weta. Prawo to zostało zapisane w osobnym dokumencie, a nie we wnioskach końcowych szczytu. Premier Donald Tusk zapewnił, że ma zaufanie do unijnych partnerów, że będą respektować to zobowiązanie:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Unijni przywódcy na sto miliardów euro oszacowali roczne potrzeby krajów rozwijających się na walkę ze zmianami klimatycznymi. Nie określili jednak jaką część tej kwoty da Wspólnota.