Od rana w Rostoku na ulicach miasta widać mnóstwo policji. Służby bezpieczeństwa przygotowują się do ewentualnych zamieszek obserwując każdy krok niewielkich grupek skrajnych lewicowców. Szczytowi G8 sprzeciwiają się przede wszystkim młodzi ludzie.

REKLAMA

Wiedzą, że obradujący w Heiligendamm politycy nie będą mieli okazji zobaczyć demonstracji. Nie zniechęca ich to jednak: Dobrze, że tu jesteśmy. Obojętnie, czy wielcy tego świata widzą nas czy też nie Chcemy przede wszystkim opinii publicznej pokazać, że takie osoby jak George Bush są tutaj niemile widziane.

Protestujący będą próbowali dziś przenieść się w okolice płotu, który odgradza polityków od reszty świata. Będzie to jednak trudne, bo im bliżej Heiligendamm, tym więcej kontroli. Niepożądani są natychmiast zawracani.

W samym Heiligendamm, zamienionym na czas szczytu w twierdzę, jest spokojnie. Jego mieszkańcy z jednej strony są dumni, że o ich miejscowości mówi cały świat, ale z drugiej strony na własnej skórze odczuwają skutki szczytu G8:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio