Barack Obama może przegrać listopadowe wybory prezydenckie. Z ostatnich sondaży wynika, że popularność obecnego prezydenta USA leci na łeb na szyję. Coraz większe poparcie zyskuje za to Mitt Romney - konkurent Obamy w walce o Biały Dom.

REKLAMA

Obama jeszcze nigdy w czasie swojej prezydentury nie miał tak słabych wyników sondażowych.

Niektóre przedwyborcze badania dają jego konkurentowi kilkuprocentową przewagę.

Burza o reformę systemu ochrony zdrowia

Obamie może zaszkodzić przede wszystkim reforma systemu ochrony zdrowia - sztandarowy punkt programu wyborczego. Republikanie już wyliczają, ile będzie ona kosztować USA, a wielu Amerykanów irytuje fakt, że będą musieli sami wykupić sobie ubezpieczenie.

To właśnie Mitt Romney stał się dla przeciwników reformy ostatnią deską ratunku. To zatem, co w perspektywie lat może wyjść na zdrowie mieszkańcom USA, może zaszkodzić urzędującemu prezydentowi. Jego przeciwnicy już zapowiadają, że gdy dojdą do władzy, natychmiast zniosą zapisy nowej ustawy. Naród amerykański musi wybrać (...). Musimy wymienić głowę państwa. Powinniśmy mieć prezydenta, który rozumie ekonomię - kto wie jak przewodzić - powtarza Mitt Romney na wiecach wyborczych republikanów.

Kosztowna kampania Obamy

Wygląda na to, że kampania wyborcza Obamy uderzająca w Romneya, nie przynosi mu nowych zwolenników. Spoty wyborcze obecnego kandydata USA atakowały kandydata republikanów, sugerując m.in., że Romney nie miałby na tyle odwagi, by podjąć decyzję o szturmie na kryjówkę Osamy bin Ladena. Jedna z reklamówek oskarża go zaś o to, że jako biznesmen zrujnował życie tysięcy robotników. Jeśli on ma zarządzać krajem tak, jak firmą, to nie chcę, żeby był prezydentem - mówił jeden z bohaterów filmu.

Walka Obamy o reelekcję może być najdroższą kampanią w historii USA. W ciągu kilku miesięcy urzędujący prezydent zgromadził ponad 350 milionów dolarów. Szacuje się, że ostateczny budżet kampanii wyniesie przynajmniej 3 razy tyle.