Makabryczne sceny w niemieckim Hanau: prawie 50 samochodów, elewacje domów i skrzynki na listy pokryte zostały zakazanymi symbolami, w tym, swastyką, namalowaną najprawdopodobniej… ludzką krwią. Policja o poranku zaapelowała o pomoc w namierzeniu sprawcy, a po kilku godzinach poinformowała o jego zatrzymaniu.
- Makabryczny incydent w Hanau - na samochodach i domach pojawiły się swastyki namalowane czerwoną substancją, przypuszczalnie ludzką krwią.
- Sprawa była badana pod kątem uszkodzenia mienia i używania zakazanych symboli, a policja zaapelowała o wszelkie informacje od świadków.
- Po kilku godzinach poinformowała o zatrzymaniu 31-letniego Rumuna, który był pijany.
- Bądź na bieżąco! Wejdź na stronę główną RMF24.pl
W środę wieczór około godziny 22:40 do policji w Hanau w Hesji zgłosił się mężczyzna, który na swoim zaparkowanym samochodzie zauważył czerwonawą ciecz. Jak się okazało, na masce jego auta widniała swastyka - symbol zakazany w całych Niemczech.
Policjanci nie spodziewali się jednak, że to dopiero początek makabrycznych odkryć. Przeszukując okoliczne ulice natrafili na dziesiątki kolejnych pojazdów, elewacji domów i skrzynek na listy pokrytych podobnymi znakami. Łącznie zdewastowanych zostało niemal 50 samochodów i wiele innych obiektów.
To, co najbardziej zszokowało śledczych, to substancja, jakiej użyto do namalowania symboli. Wstępne testy przeprowadzone przez specjalistów wykazały, że czerwona ciecz to najprawdopodobniej ludzka krew.
Skąd pochodziła? Policja stanowczo podkreślała, że nie miała żadnych informacji o osobach rannych w okolicy, nie zgłoszono też żadnych zaginięć ani aktów przemocy, które mogłyby wyjaśnić źródło tej przerażającej substancji.
Motywy sprawcy lub sprawców pozostawały niejasne. Policja nie wykluczała żadnej wersji wydarzeń - od prowokacji politycznej po akt szaleństwa. Zwracała uwagę, że część swastyk została namalowana lustrzanym odbiciem, co może świadczyć o braku wiedzy lub celowym działaniu mającym na celu zmylenie śledczych. Niemniej jednak, dla organów ścigania nie ulegało wątpliwości, że były to symbole nazistowskie.
Zostało wszczęte dochodzenie w sprawie uszkodzenia mienia oraz używania symboli organizacji sprzecznych z konstytucją - przestępstwa, które w Niemczech są surowo karane. Policja zaapelowała o zgłaszanie się wszystkich, którzy mogli mieć jakiekolwiek informacje na temat tego zdarzenia.
Po kilku godzinach policja zatrzymała 31-letniego mieszkańca Hanau, pochodzenia rumuńskiego. Był pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,2 promila.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna pokłócił się w pracy, a wybryk był "działaniem impulsywnym". Samochody, skrzynki na listy i budynki pomalował własną krwią. Podczas zatrzymania funkcjonariusze zobaczyli, że ma na ciele rany. Ostatecznie 31-latek został przewieziony na obserwację do szpitala psychiatrycznego.