Francuska policja zatrzymała 208 osób w związku ze starciami, do jakich doszło w Paryżu między siłami bezpieczeństwa a uczestnikami demonstracji przed konferencją klimatyczną ONZ. "Małe grupy stosujące przemoc obrzucały siły porządkowe przedmiotami takimi, jak świecami, a nawet bulą do gry" - oświadczył prefekt paryskiej policji Michel Cadot. Jak dodał, nikt nie został ranny.

REKLAMA

Policja starła się z uczestnikami nielegalnej demonstracji w obronie klimatu i demokracji na Placu Republiki w centrum Paryża, w pobliżu miejsca, gdzie wcześniej aktywiści utworzyli ludzki łańcuch. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, by uniemożliwić części demonstrantów dotarcie na plac oraz by rozproszyć pozostałych. Uczestnicy zgromadzenia nieśli transparenty z hasłami wzywającymi do działań na rzecz klimatu i obrony demokracji.

Zaplanowany na niedzielę marsz ekologów w przeddzień rozpoczynającej się w poniedziałek konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu został zakazany przez policję na mocy stanu wyjątkowego, który obowiązuje we Francji po zamachach terrorystycznych z 13 listopada.

Wcześniej w niedzielę na Placu Republiki pojawiły się tysiące par butów w ramach dopuszczonej przez władze demonstracji ekologów. Buty symbolizowały uczestników protestu, który miał się odbyć w tym miejscu, ale został odwołany w związku ze stanem wyjątkowym.

We Francji zabronione są zgromadzenia publiczne

W związku z nadzwyczajną sytuacją we Francji zabronione są zgromadzenia publiczne. Ponieważ wielu policjantów skierowano do ochrony szczytu klimatycznego w Paryżu, kibice piłkarscy do 14 grudnia mają też zakaz wyjeżdżania na mecze rozgrywane za granicą.

W zamachach terrorystycznych przeprowadzonych 13 listopada w Paryżu zginęło 130 osób, a ponad 350 zostało rannych. Nadal trwają poszukiwania głównego podejrzanego Salaha Abdeslama.