​Armia USA przeprowadziła "precyzyjne naloty" na cele proirańskich milicji na granicy syryjsko-irackiej. To odpowiedź na ataki ich dronów na amerykański personel i obiekty w Iraku - poinformował Pentagon.

REKLAMA

Według Departamentu Obrony USA, celem nalotów były obiekty operacyjne i magazyny broni w dwóch lokalizacjach w Syrii i jednej w Iraku.

Rzecznik prasowy Pentagonu John Kirby powiedział, że milicje wykorzystywały te obiekty do przeprowadzania ataków bezzałogowych statków powietrznych na wojska amerykańskie w Iraku.

Jak pokazały wieczorne naloty, prezydent Biden jasno dał do zrozumienia, że będzie działał na rzecz ochrony amerykańskiego personelu
- podkreślał Kirby

Jak poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, co najmniej pięciu bojowników milicji zginęło w amerykańskich nalotach.

To już drugi nalot za prezydentury Bidena

Ataki przeprowadzono na polecenie prezydenta Joe Bidena, który po raz drugi od czasu objęcia urzędu nakazał uderzenia odwetowe przeciwko proirańskiej milicji.

W lutym lotnictwo USA przeprowadziło we wschodniej Syrii naloty wymierzone w obiekty proirańskich milicji. Był to odwet za atak rakietowy na bazę lotnicza w irackim Kurdystanie, w którym zginął jeden cywil współpracujący z amerykańską armią.

Naloty te były pierwszą operacją wojskową podjętą przez USA za prezydentury Joe Bidena.