46-letni Luis Lorenzo Vargas wybuchł płaczem, gdy usłyszał, że sąd w Los Angeles uwalnia go od zarzutu gwałtów. Za czyny, których nie popełnił, mężczyzna spędził w więzieniu 16 lat. Badania DNA wykazały, że seryjny gwałciciel wciąż jest na wolności.

REKLAMA

Mężczyzna, który spędził 16 lat w więzieniu za przestępstwa seksualne popełnione wobec trzech kobiet, został oczyszczony z zarzutów. Testy DNA potwierdziły jego niewinność.

46-letni Luis Vargas został skazany w 1999 roku na 55 lat więzienia za gwałt na 15-latce i napaść seksualną na dwie inne kobiety.

Podstawą oskarżenia były przede wszystkim zeznania świadków, którzy mieli zidentyfikować gwałciciela po tatuażu łzy pod okiem. Stąd też media nadały od razu przestępcy przydomek "Łzawiący gwałciciel".

Mężczyzna od początku utrzymywał, że jest niewinny. Przekonywał, że gwałcicielem musi być inny Latynos, podobnej budowy ciała, z podobnym tatuażem na twarzy. Na jego niekorzyść przemawiał jednak fakt, że już wcześniej był skazany za gwałt na dziewczynie.

Jego przypadkiem zainteresowali się w końcu członkowie organizacji walczącej o wolność dla niewinnie skazanych. W 2012 roku doprowadzili oni do porównania DNA Luisa Vargasa z DNA pozostawionym przez gwałciciela.

W tym samym czasie ukazał się apel policji do społeczeństwa o pomoc w wykryciu sprawcy 35 przestępstw seksualnych popełnionych w ostatnich 16 latach, a więc w czasie, gdy Vargas przebywał w zakładzie karnym.

Wyniki badań nie pozostawiły wątpliwości - Luis Lorenzo Vargas jest niewinny. Wysłuchując werdyktu sądu mężczyzna nie był w stanie powstrzymać emocji.

(j.)