Słowacki wywiad wojskowy nie tylko podsłuchiwał dziennikarzy, lecz także obserwował premier Ivetę Radiczovą - twierdzi największy na Słowacji dziennik "Novy czas".

REKLAMA

Gazeta powołuje się na dokument zatytułowany "Dama", w którym zawarte są informacje na temat Radiczovej i jej poglądów. Istnienie dokumentu potwierdziły gazecie dwa niezależne źródła. Wiadomości na temat pani premier zdobywano poprzez sieć informatorów.

Wywiad interesowało przede wszystkim, jaki stosunek ma Radiczova do byłego sekretarza stanu w ministerstwie gospodarki Martina Chrena, który musiał opuścić resort ze względu na konflikt interesów. Chren był bowiem współwłaścicielem firmy konsultingowej, która realizowała zamówienia państwowe.

Oprócz tego dokument wspomina o rozmowie telefonicznej Radiczovej z szefem koalicyjnej partii Wolność i Solidarność, a jednocześnie ówczesnym przewodniczącym parlamentu Richardem Sulikiem.

Wiadomości na temat jednej z największych w historii Słowacji afer podsłuchowych wyszły na jaw na początku tygodnia. Prasa podała, że agenci wywiadu wojskowego VSS i kontrwywiadu VOS podsłuchiwali rozmowy telefoniczne szefa telewizji TA3 Michala Guczika oraz dziennikarzy lewicowego dziennika "Pravda". Wywiad zbierał też informacje na temat stanu ich zdrowia, życia intymnego itp.

W związku z aferą stanowisko w rządzie stracił wczoraj minister obrony Lubomir Galko, któremu podlegały zamieszane w nią służby.