Słowacki parlament znacząco ograniczył immunitet chroniący posłów przed odpowiedzialnością karną. Ta nie będzie groziła deputowanym wyłącznie za ich wypowiedzi na jego forum. Opozycja twierdzi, że wynik głosowania przejdzie do historii parlamentaryzmu.

REKLAMA

Za ograniczeniem immunitetu głosowało 144 ze 150 deputowanych. Wniosek zyskał poparcie wszystkich ugrupowań parlamentarnych: zarówno lewicowego, rządzącego SMER-u premiera Roberta Fico, jak i deputowanych opozycji. Po głosowaniu deputowani znowelizowali również słowacką konstytucję, aby umożliwić wprowadzenie nowych przepisów do kodeksu karnego. I tu wykazali się podobną jednomyślnością: "za" głosowało 145 posłów.

Ten dzień przejdzie do historii. O zniesienie immunitetu walczyliśmy przez osiem lat. Posłowie nie mogą mieć większych praw niż obywatele, których reprezentują - stwierdził po głosowaniu Daniel Lipszic, były minister sprawiedliwości w centroprawicowym rządzie premier Ivety Radiczovej.

Przyjęcie wniosku o areszt to zwykła formalność?

Deputowanym nie będzie groziła odpowiedzialność karna jedynie za ich wypowiedzi na forum parlamentu. Do aresztowania posła nadal będzie potrzebna zgoda ciała ustawodawczego. Prokurator będzie musiał bowiem powiadomić o przestępstwie przewodniczącego parlamentu i szefa parlamentarnej komisji mandatowej.

Zatwierdzenie wniosku prokuratora o areszt wydaje się jednak czystą formalnością. Oczywiście, jeśli komisja parlamentarna odrzuci wniosek prokuratora, poseł immunitetu nie straci, choć wydaje mi się to mało prawdopodobne - tłumaczył Lipszic.

Deputowani znieśli immunitet pod presją opinii publicznej. Słowacy byli wielokrotnie świadkami nadużywania immunitetu poselskiego i domagali się nawet rozpisania referendum w sprawie jego zniesienia. Z pewnością wielu deputowanych głosowało dziś z zaciśniętymi zębami. Poprzednie głosowania, inicjowane np. za czasów centroprawicowego rządu premier Ivety Radiczovej, kończyły się fiaskiem, ponieważ lewica była takiemu rozwiązaniu przeciwna. Teraz, kiedy przejęła władzę, chce pokazać, że ma czyste ręce i każdy z jej urzędników będzie respektował przepisy prawa karnego - wyjaśniał politolog Miroslav Kusy. Ustawę, która wejdzie w życie 1 września, musi jeszcze podpisać prezydent Ivan Gaszparovicz.

Częściowe ograniczenie immunitetu w marcu

3 lutego słowaccy parlamentarzyści częściowo znieśli immunitet chroniący funkcjonariuszy państwowych od odpowiedzialności za drobne wykroczenia popełnione w trakcie wykonywania obowiązków służbowych. Większość parlamentarna podjęła wówczas decyzję, że prezydent, ministrowie, sędziowie, prokuratorzy i funkcjonariusze służb mundurowych w określonych sytuacjach poniosą te same konsekwencje co zwykli obywatele Słowacji. Oznacza to, że funkcjonariusze państwowi nie będą mogli na przykład parkować w niedozwolonych miejscach czy płacić mandatu za jazdę z niedozwoloną prędkością. Nowe prawo weszło w życie 1 marca.