Czy potrafisz zbudować bombę? Jakie są twoje preferencje seksualne? Jakiej partii jesteś członkiem i czy posiadasz urządzenie pozwalające latać? - między innymi takie pytania zadawali milicjanci mieszkańcom okolic Moskwy. Ankieta zawierała 20 pytań i wywołała głośny skandal. Nawet rosyjski minister spraw wewnętrznych nie potrafił wyjaśnić, w czym rzecz.

REKLAMA

Dzielnicowi dostali jasne zadanie: przepytać każdego mieszkańca i zapisać odpowiedzi. Jak tłumaczy Olga Kostina ze społecznego ruchu "Sprzeciw", ludzie boją się milicji, więc nawet na takie pytania próbowali odpowiadać. Miejscowi naczelnicy milicji chcieli zademonstrować swoją kreatywność, ale ponieważ mają niewielkie pojęcie o prawach człowieka i obowiązkach swoich funkcjonariuszy, to wyszło jak w anegdocie, chociaż niczego wesołego tu nie ma - mówi Kostina.

Po wyjściu sprawy na jaw, w rosyjskim resorcie spraw wewnętrznych nazwano ankietę absurdem i zarządzono kontrolę, by wyjaśnić, kto był aż tak kreatywny.