Ponad 20 tysięcy ludzi domagało się w Belgradzie uwolnienia przywódcy serbskich ultranacjonalistów Vojislava Szeszelja. Polityk sądzony jest przez trybunał w Hadze za zbrodnie wojenne.

REKLAMA

Demonstrację w hali sportowej Arena w Belgradzie zorganizowała Serbska Partia Radykalna z okazji dziewiątej rocznicy przekazania Szeszelja trybunałowi. Jej wiceprzewodniczący Zoran Krasić postulował, by trybunał do spraw byłej Jugosławii zaprzestał torturowania i uwolnił Szeszelja. Manifestujący trzymali flagi i zdjęcia swego przywódcy oraz tablice z napisami "Szeszelj, serbski bohater".

Kilka dni temu serbski minister zdrowia Zoran Stanković powiedział, że Szeszelj powinien wrócić na leczenie do kraju. 57-letni przeszedł ostatnio zabieg wszczepienia rozrusznika serca. Z uwagi na to - według ministra zdrowia - nie powinien być zmuszany do uczestniczenia w posiedzeniach sądowych. W ostatnich tygodniach stan zdrowia Szeszelja pogorszył się. Od początku roku polityk był trzykrotnie hospitalizowany.

Vojislav Szeszelj, były wicepremier Serbii i lider Serbskiej Partii Radykalnej jest oskarżony przez trybunał haski o zbrodnie, w tym czystki etniczne, popełnione podczas wojen na Bałkanach w latach 1991-1993. Twórca słynących z okrucieństw w Bośni i Hercegowinie oraz w Chorwacji paramilitarnych "czetników" nie przyznaje się do winy.

Prokuratura w Hadze postawiła mu zarzuty "planowania, podżegania i nakazywania prześladowań, eksterminacji, zabójstw, tortur i wypędzania" ludności nieserbskiej - głównie chorwackiej i muzułmańskiej - w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie oraz północnej Serbii. Politykowi grozi kara dożywotniego więzienia.

Proces zaczął się w listopadzie 2006 roku. Został przerwany, gdyż Szeszelj przez 28 dni prowadził strajk głodowy. Domagał się prawa do występowania osobiście w swojej obronie. Sąd zgodził się na to i proces rozpoczął się ponownie w listopadzie 2007 roku. W lipcu 2009 roku Szeszelj został skazany przez trybunał haski na 15 miesięcy więzienia za znieważenie sądu. W napisanej w więzieniu książce ujawnił tożsamości trzech świadków, którzy pod pseudonimem zeznawali przeciwko niemu w procesie o zbrodnie wojenne.

W styczniu tego roku Szeszelj zażądał od trybunału w Hadze 2 milionów euro odszkodowania. Jego zdaniem sąd utrudnia mu występowanie w roli obrońcy we własnym procesie oraz rozmyślnie przeciąga sprawę.