Serbska policja starła się w Belgradzie z grupą około stu skrajnych nacjonalistów, którzy protestowali przeciwko aresztowaniu byłego przywódcy bośniackich Serbów Radowana Karadżicia. Policjanci zostali obrzuceni kamieniami – nikt nie został jednak ranny.

REKLAMA

W grupie demonstrantów, otoczonych przez policyjny kordon, zauważono działacza Serbskiej Partii Radykalnej Aleksandra Vuczicia i Lukę Karadżicia, brata zatrzymanego. Aby zapobiec kolejnym zamieszkom, dziesiątki uzbrojonych funkcjonariuszy obstawiły główne belgradzkie ulice i zajęły pozycje na centralnym Placu Republiki.

Radovan Karadżić, były przywódca Serbów bośniackich, jeden z najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy wojennych z okresu wojny w byłej Jugosławii, został aresztowany w Belgradzie. Przez lata ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem Dragan Dabić, przyjmując w prywatnej przychodni jako specjalista medycyny alternatywnej.

Serbski prokurator Vladimir Vukczević zapowiedział, że zgodnie z serbską procedurą 63-latek zostanie przekazany do haskiego trybunału do spraw zbrodni w byłej Jugosławii. Trybunał haski oskarża go o zbrodnie ludobójstwa podczas 43 miesięcy oblężenia Sarajewa (1992-95) oraz w związku z doprowadzeniem do masakry około 8 tysięcy Muzułmanów w Srebrenicy (1995 r.)