Amerykański Senat przyjął tzw. ustawę Magnitskiego, która znosi restrykcje w handlu z Rosją, lecz jednocześnie wprowadza sankcje dla Rosjan łamiących prawa człowieka. Moskwa nazwała decyzję "spektaklem w teatrze absurdu". Zaznaczyła jednak, że Rosja nie chce rezygnować z pozytywów, które wypracowano w stosunkach dwustronnych z USA.

REKLAMA

Senat USA przyjął ustawę stosunkiem głosów 92:4. W listopadzie równie przekonującą większością głosów przyjęła ją Izba Reprezentantów.

Ustawa uchyla datującą się z czasów zimnej wojny tzw. poprawkę Jacksona-Vanika, która ogranicza handel USA z Rosją, a którą wprowadzono za czasów ZSRR z powodu restrykcji nałożonych na emigrację Żydów. Jednocześnie jednak nowy dokument zabrania udzielania wiz wjazdowych do USA rosyjskim funkcjonariuszom rządowym współodpowiedzialnym za śmierć w areszcie w roku 2009 adwokata Siergieja Magnitskiego, a także innym urzędnikom podejrzanym o łamanie praw człowieka.

Obecnie dokument trafi do prezydenta Baracka Obamy, który, jak się oczekuje, podpisze ją, mimo zastrzeżeń Moskwy i gróźb symetrycznej i asymetrycznej reakcji.

Rosja może dotkliwie odpowiedzieć na ustawę

Rosyjskie MSZ nazwało decyzję Senatu USA "przedstawieniem w teatrze absurdu". Rosja może ostro i bardzo dotkliwie dla USA odpowiedzieć na tę ustawę - powiedział natychmiast po głosowaniu w Senacie USA szef komitetu spraw zagranicznych Dumy, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Aleksiej Puszkow. Jedną z możliwych odpowiedzi jest - jak powiedział - przyjęcie odpowiedniej ustawy, zabraniającej wjazdu do Rosji Amerykanów, którzy naruszyli prawa obywateli rosyjskich. Innym wariantem jest objęcie taką ustawą także tych obywateli USA, którzy naruszali prawa człowieka poza USA, a konkretnie w Afganistanie, Iraku, Libii i innych państwach.

Magnitski, który zarzucał pracownikom MSW Rosji zagarnięcie z budżetu państwa za pomocą sfałszowanych dokumentów równowartości 230 mln dolarów, sam został oskarżony o oszustwa podatkowe i zatrzymany w roku 2008, a w listopadzie roku 2009 zmarł w więzieniu. Obrońcy praw człowieka nie wykluczają, że został pobity na śmierć. Kraje zachodnie od kilku lat bezskutecznie domagają się od Kremla rzetelnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci Magnitskiego i ukarania winnych.