Sędzia federalny Emmet Sullivan ostro skrytykował we wtorek byłego doradcę prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Flynna za składanie kłamliwych zeznań na temat ingerencji Rosji w wybory, ale wydanie wyroku skazującego odłożył.

REKLAMA

Wyrok ma zapaść dopiero po zakończeniu trwającej obecnie współpracy Flynna z prokuraturą. Bez wątpienia sprzedał pan swój kraj. Nie kryję mojego niesmaku, mojej pogardy, jaką budzi to przestępstwo - powiedział sędzia oskarżonemu. Zaznaczył, że nie może mu obiecać, iż nie otrzyma kary więzienia, o co zabiega kierujący śledztwem na temat powiązań ekipy wyborczej Trumpa z Rosją specjalny prokurator Robert Mueller.

Sullivan nie wyznaczył daty ogłoszenia wyroku, ale polecił prokuraturze i adwokatowi Flynna przedstawienie 13 marca wymaganego do skazania raportu na temat stanu sprawy. Według prokuratorów, Flynn zrealizował już większość zadań związanych ze współpracą, lecz nie jest wykluczone, że będzie mógł udzielić śledczym dodatkowej pomocy.

Według Muellera, Flynn w trakcie szeregu przesłuchań zaprezentował "istotną" współpracę ze śledczymi.

Rekomendacje specjalnego prokuratora nie miały większego wpływu na sędziego Sullivana, który podczas wtorkowej rozprawy zapytał nawet jego podwładnych, czy można ponownie postawić Flynna przed sądem pod zarzutem szpiegostwa. Sullivana szczególnie oburzyło to, że Flynn kłamał agentom FBI i wiceprezydentowi Mike’owi Pence’owi na terenie Białego Domu.

Po przerwie sędzia złagodził swoje wypowiedzi tłumacząc, że nie zarzucał Flynnowi zdrady, ale "tylko pytał, czy jego czyny mogą być podstawą oskarżenia go o zdradę". Prokuratorzy z zespołu Muellera wykluczyli taką możliwość.

W lutym ubiegłego roku Flynn został zmuszony przez prezydenta Trumpa do rezygnacji z zajmowanego zaledwie przez 24 dni stanowiska doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego i pozbawiony certyfikatu bezpieczeństwa. Powodem było zatajenie przed wiceprezydentem Mike’iem Pence’em prawdziwej natury kontaktów Flynna z Siergiejem Kislakiem, ówczesnym ambasadorem Rosji w Waszyngtonie.

W toku dochodzenia Flynnowi postawiono zarzuty składania fałszywych zeznań agentom FBI oraz niedopełnienia obowiązku zarejestrowania się w ministerstwie sprawiedliwości jako agent obcego państwa.

Dochodzenie wykazało m.in., że w roku 2015 Flynn otrzymał od rosyjskiej telewizji Russia Today co najmniej 33 tys. dolarów, a podczas kampanii wyborczej Donalda Trumpa był płatnym lobbystą działającym na rzecz interesów Turcji.

By zmniejszyć do minimum wymiar spodziewanej kary, Flynn przyznał się do składania fałszywych zeznań agentom FBI i zgodził się na współpracę ze specjalnym prokuratorem.

Opracowanie: