Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka powiedział po wybuchu w metrze w Mińsku, w którym zginęło 11 osób, że jego krajowi "rzucono poważne wyzwanie". Zwracając się na naradzie do szefów ministerstwa obrony, KGB, prokuratury generalnej i innych resortów, Łukaszenka powiedział: "Potrzebna jest adekwatna odpowiedź i trzeba znaleźć tę odpowiedź".

REKLAMA

Dodał: Uprzedzałem was, że nie dadzą nam żyć spokojnie.

W trakcie wystąpienia Łukaszenka polecił m.in. skontrolowanie stanu broni i materiałów wybuchowych w magazynach.

W zamachu zginęło 11 osób, a blisko 130 zostało rannych. Do wybuchu doszło na stacji Oktiabrskaja. Według agencji BiełTA, która powołuje się na świadków, eksplozja nastąpiła w ostatnim wagonie pociągu metra. Słychać było trzask, niemal nie było ognia, ale pojawiło się dużo dymu.

Do zdarzenia doszło na największej stacji mińskiego metra.
Do zdarzenia doszło na największej stacji mińskiego metra.
Do zdarzenia doszło na największej stacji mińskiego metra.
Do zdarzenia doszło na największej stacji mińskiego metra.
Do zdarzenia doszło na największej stacji mińskiego metra.

W szpitalach jest około 50 rannych. Lekarz kliniki, gdzie trafiło ponad 20 rannych, powiedział, że 11 osób jest w ciężkim stanie.

Polska ambasada nie ma informacji, by wśród ofiar poniedziałkowego wybuchu w metrze byli obywatele polscy. Według Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych wśród ofiar nie ma cudzoziemców.

Zobacz film z miejsca wybuchu