Władze Moskwy ostrzegły przed możliwymi prowokacjami - zarówno w czasie niedzielnych wyborów prezydenckich, jak i podczas manifestacji planowanych po ich zakończeniu. "Nie radzę nikomu testowania potencjału policji w Moskwie. Ściągamy dodatkowe siły. Nie jest tajemnicą, po co to robimy" - powiedział szef moskiewskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych gen. Władimir Kołokolcew.

REKLAMA

Nieoficjalnie wiadomo, że do stolicy z innych regionów Federacji Rosyjskiej przerzucono już ponad sześć tysięcy funkcjonariuszy OMON-u, czyli sił specjalnych policji. Krążą pogłoski, że są wśród nich także policjanci z Czeczenii i innych republik Północnego Kaukazu. Federalna Służba Ochrony (FSO), odpowiednik polskiego Biura Ochrony Rządu (BOR), ostrzegła ze swej strony, że nie dopuści do żadnych nielegalnych manifestacji na Placu Czerwonym i na terenie Kremla, za których bezpieczeństwo odpowiada.

Wszelkie próby zorganizowania nielegalnych akcji na obszarze Placu Czerwonego i Kremla będą udaremniane zgodnie z prawem - zakomunikował rzecznik FSO Siergiej Diewiatow. Nie sprecyzował jednak, kto snuje takie plany. Prawdopodobnie chodzi jednak o aktywistów grupy Proryw (Przełom), którzy w internecie nawołują do otoczenia w poniedziałek wieczorem Kremla "żywym łańcuchem" i pozostania tam dopóty, dopóki władze nie spełnią żądań opozycji, w tym dotyczących rozpisania nowych, uczciwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.

Natomiast MSW obwieściło, że podczas akcji ulicznych w Moskwie po wyborach prezydenckich niektórzy z uczestników planują prowokacje, w tym starcia z policją. Według rosyjskiego resortu spraw wewnętrznych organizatorzy tych manifestacji zamierzają rozbić w centrum stolicy "znaczną liczbę namiotów". Porządku w Moskwie w czasie wyborów i po głosowaniu ma pilnować około 36 tys. policjantów, funkcjonariuszy OMON-u i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW.

Zwolennicy Putina chcą świętować całą noc

Zobacz również:
Tymczasem stronnicy Władimira Putina nie wątpią w jego zwycięstwo już w pierwszej turze i przez całą powyborczą noc zamierzają świętować na placu Maneżowym przed murami Kremla. W manifestacji, która odbędzie się pod hasłem "Głosowaliśmy na Putina!", ma wziąć udział co najmniej 10 tys. osób, głównie aktywistów prokremlowskich organizacji młodzieżowych. Źródła w sztabie wyborczym premiera nie wykluczają, że na wiecu na placu Maneżowym wystąpi również sam Putin.

Prokremlowskie młodzieżówki dostały także zgodę na zorganizowanie swoich manifestacji w kolejnych dniach na wszystkich głównych placach w centrum Moskwy. W ten sposób władze chcą uniemożliwić oponentom premiera gromadzenie się w centrum stolicy. Jak dotąd przeciwnicy Putina mają zgodę tylko na jedną akcję - w poniedziałek wieczorem na placu Aleksandra Puszkina. Organizatorzy spodziewają się udziału ponad 10 tys. ludzi.

Wiadomo też, że niezarejestrowana Inna Rosja, czyli dawna Partia Narodowo-Bolszewicka (PNB) Eduarda Limonowa, planuje zorganizowanie w niedzielę i poniedziałek demonstracji przed siedzibą Centralnej Komisji Wyborczej (CKW). Formacja Limonowa nie ma zgody na te akcje.