Ponad 40 osób mogło zginąć w kilku atakach na świątynie w Nigerii. Odpowiedzialność za zamachy wzięli na siebie islamiści z ruchu Boko Haram. W stolicy kraju Abudży życie straciło około 30 osób.

REKLAMA

W Madalli na peryferiach stolicy Nigerii ładunek wybuchowy eksplodował w kościele św. Teresy. Zginęło 35 osób, ponad 50 zostało rannych. Do kolejnych ataków doszło kilka godzin później w pobliżu kościołów w miastach Gadaka i Jos.

Do zorganizowania niedzielnych zamachów przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Nazwa ta oznacza "zachodnia edukacja to świętokradztwo". Stała ona za atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno -wschodnich stanach Nigerii. W eksplozjach i starciach z siłami bezpieczeństwa, zginęło około 100 osób.

Boko Haram przyznała się również do zorganizowania krwawych zamachów 24 grudnia 2010 roku. W Wigilię Bożego Narodzenia ubiegłego roku w Nigerii zginęło ponad 40 osób. Organizacja bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, walczy o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje na północy, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).

Serię zamachów w Nigerii potępił Watykan

Ataki na nigeryjskie świątynie rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi nazwał wyrazem "ślepej i absurdalnej przemocy".

Podkreślił, że przemoc do której dochodzi w dzień Narodzenia Pańskiego "nie ma żadnego szacunku da życia ludzkiego i dąży do wzniecenia i podsycania dalszej nienawiści i chaosu".

Jesteśmy bliscy w cierpieniu Kościoła i całego narodu nigeryjskiego, tak doświadczonych przez terrorystyczną przemoc także w tych dniach, które powinny nieść radość i pokój. Modląc się za ofiary wyrażamy pragnienie, by ta bezsensowna przemoc nie zdołała osłabić woli pokojowego współżycia i dialogu w kraju - powiedział rzecznik Watykanu.