Najnowszej generacji atomowy okręt podwodny Jurij Dołgorukij, który przechodził właśnie testy na pełnym morzu, został wezwany do bazy. Nie wiadomo, co zawiodło, ale naprawa potrwa co najmniej pół roku. Okręt miał wejść do czynnej służby na początku przyszłego roku.

REKLAMA

Okręt wraca do portu. Myślę, że naprawa potrwa przynajmniej pół roku - powiedział Jurij Sołomonow z moskiewskiego Instytutu Technologii Termicznej.

Warty miliardy dolarów projekt jest najpoważniejszą inwestycją od czasów ZSRR. Z powodu nieudanych testów rakiet Buława był jednak regularnie przekładany. Sytuacja jest trudna. Musimy wyeliminować wszelkie błędy - przyznał Sołomonow.