Rosja przeprowadziła dwie udane próby rakiet balistycznych. Po czym szef rosyjskiej dyplomacji zarzucił Amerykanom kłamstwa na temat tarczy. Siergiej Ławrow twierdzi, że amerykańska tarcza antyrakietowa wymierzona jest nie w Iran a w Rosję.

REKLAMA

Oceniamy, że celem Waszyngtonu jest budowa systemu, który będzie nastawiony nie na neutralizację hipotetycznych zagrożeń ze strony Iranu, lecz na powstrzymanie Rosji - ocenił Ławrow, cytowany przez agencję ITAR-TASS.

Gotowi jesteśmy podzielić cele, jakie deklarują USA. Ale dla ich osiągnięcia Stany Zjednoczone stosują metody, które każą się zastanowić, czy ich celem nie jest coś całkiem innego - podkreślił. Według szefa rosyjskiego MSZ, w kwestii tarczy strona amerykańska wybiera jednostronne metody i ignoruje obawy Rosji.

Testy rakiet, a zaraz potem krytyka tarczy – tu nie ma mowy o przypadku. To zdecydowanie kontrolowana sekwencja zdarzeń, tym bardziej, że przy okazji testów Rosjanie podkreślają, że nowe typy rakiet mają być odpowiedzią dla amerykańskiego systemu antyrakietowego i będą nieuchwytne dla radarów.

Zwłaszcza testowana SR-24, która może przenosić do dziesięciu głowic jądrowych, mogących razić równocześnie różne cele. Ten typ rakiety międzykontynentalnej wejdzie na wyposażenie armii w 2009 roku.

Równocześnie z Moskwy padają zapewnienia, że już niebawem wojsko będzie posiadać zupełnie nowy model czołgu T-95, w pełni skomputeryzowany, wyposażony w bezzałogową wieżę i działo elektromagnetyczne. Nie ma wątpliwości, że Rosja po latach zastoju znalazła pieniądze na zbrojenia i próbuje doganiać Stany Zjednoczone.