Rosja rozważa działania odwetowe wobec Wysp Owczych w związku z decyzją tamtejszego parlamentu, który dał rządowi zielone światło do zakazania dwóm dużym rosyjskim firmom wpływania na ich wody terytorialne - informuje Reuters, powołując się na słowa rzeczniczki rosyjskiego MSZ.
- Najnowsze i najważniejsze informacje zarówno z Polski, jak i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl. Zapraszamy!
Publiczny nadawca Wysp Owczych poinformował w środę, że farerski parlament przyjął ustawę, która upoważnia ministra spraw zagranicznych do zakazania dwóm dużym rosyjskim firmom, Norebo i Murman Seafood, połowów na wodach terytorialnych lub cumowania w portach należących do Wysp Owczych.
Reuters zauważa, że podobne ograniczenia wobec tych samych firm przyjęły już wcześniej Unia Europejska i Norwegia, zarzucając przedsiębiorstwom prowadzenie działań wywiadowczych na wodach europejskich. Zarzuty te zostały odrzucone przez Moskwę.
Na decyzję parlamentu Wysp Owczych zareagowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która oświadczyła, że "nieprzyjazne działania" Farerów podważają zobowiązania wynikające z umowy rybackiej zawartej jeszcze z ZSRR w 1977 roku, a obecnie obowiązującej z Rosją.
Na mocy tej umowy Wyspy Owcze eksportują ryby do Rosji, a w zamian za dostęp rosyjskich statków do swoich wód mają prawo do połowu dorsza na Morzu Barentsa. Mimo zaostrzenia przepisów w 2023 roku, rosyjskie kutry rybackie działające w ramach tej umowy nadal mogły zawijać do portów Wysp Owczych i wyładowywać tam swoje połowy.
Rosyjskie MSZ zapowiedziało, że rozważa "odpowiednie środki odwetowe" w odpowiedzi na decyzję parlamentu Wysp Owczych. Szczegóły ewentualnych działań nie zostały na razie ujawnione.